1. WSS Wisła w Wiśle ma ofensywną siłę rażenia, której porównać nie sposób do żadnej innej. Główna w tym zasługa Szymona Płoszaja, który w tym sezonie zdobył już 19 bramek (!) - to o dziewięć więcej niż jego konkurenci w klasyfikacji strzelców (Dominik Natanek i Grzegorz Szymoński).

2. Wiślanie to również druga najlepsza obrona w lidze - zaraz po Kuźni. 11. straconych bramek - w tym 4 ostatnio w feralnym meczu z LKS-em Bestwina - pokazuje, że drużyna solidna jest w każdym calu. Słabych punktów w zespole brak. 

3. Postać Tomasza Wuwera to również spory argument dla klubu z Wisły. 33-latek awizowany jest jako jeden z najbardziej utalentowanych szkoleniowców "młodego pokolenia" w beskidzkim regionie. Wuwer ma już również bogate doświadczenie - jak chociażby praca w roli II trenera w II-ligowej Polonii Bytom. 

4. Do trzech razy sztuka? Tak zwykło się mówić, i to nawet w żargonie piłkarskim. Gdy w 2014 roku Wisła spadła z IV ligi do "okręgówki", od razu chciała do niej wrócić. Na drodze stanął jednak inny spadkowicz - Spójnia Landek. Rok później wiślanie mieli podobne aspiracje, lecz wówczas najlepszy okazał się skoczowski Beskid. Być może więc w tym sezonie?

5. Gra na poziomie ligi okręgowej jest bardzo specyficzne. Tu nie zawsze awans robi najlepsza drużyna, lecz ta która "chce". Wiadomo - występy w IV lidze wiążą się ze sporymi wydatkami, a w lokalnej piłce pieniędzy brakuje. Dlatego najsensowniejszym kandydatem do awansu wydaje się być właśnie WSS Wisła, gdzie jest płynność finansowa, a i "parcie" na promocję do wyższej ligi. W innych klubach z kasą bywa akurat różnie.