1. "W końcu!" - piłkarze Kuźni nie muszą obawiać się... własnego boiska. Już w tamtym sezonie ustronianie mogli wywalczyć awans, lecz fatalne wyniki uzyskiwane przez drużynę w Ustroniu tę nadzieję odebrały. W tegorocznych rozgrywek podopiecznym Mateusza Żebrowskiego status "gospodarzy" nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie - na sześć meczów Kuźnia wygrała... rzecz jasna sześć.
 
2. Jeżeli jesteśmy już przy stadionie w Ustroniu oraz dobrych wynikach miejscowych, to na pierwszy rzut oka rzuca się również fakt, że ustronianie - jako jedni w ligowej stawce - dysponują sztuczną murawą. O tym, że to spora przewaga dla Kuźni szkoleniowcy przeciwnych drużyn mówili na naszych łamach już wielokrotnie. 
 
3. Kuźnia to nie tylko najlepsza defensywa w lidze, ale również jedna z najlepszych ofensyw (44 gole w 13. meczach). Spora w tym zasługa oczywiście bramkostrzelnych braci Sikorów - Adriana i Mieczysława. Ten pierwszy do bramki rywala w tym sezonie trafiał pięć razy, drugi natomiast ma na swoim koncie o dwa gole mniej, ale również i niezliczoną ilość asyst. 
 
4. Lider PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej od zespołu z Wisły okazał się być również lepszy w bezpośrednim starciu w tym sezonie. W Ustroniu Kuźnia wygrała 1:0 po zdobytym w samej końcówce golu - a jakże! - A.Sikory. I choć zwycięstwo skromne to było, to z przebiegu meczu w pełni zasłużone. 
 
5. Jeżeli wierzyć przesądom to awans w trwających rozgrywkach bielskiej "okręgówki" powinni wywalczyć... wiślanie. "Do trzech razy sztuki" - zwykło się mówić - a czy sprawdzi się to tym razem? Wiślanie walkę o awans przegrali dwa razy z rzędu zajmując drugie miejsce w tabeli. Przed dwoma laty przegrali bój ze Spójnią Landek, w czerwcu natomiast lepszy okazał się być Beskid Skoczów. Z drugiej strony to może pokazywać, że podopiecznym Tomasza Wuwera zbliżając się do mety brakuje koncentracji oraz odpowiedniej konsekwencji. Czy wykorzysta to również Kuźnia?