– Są mecze, które wartości szkoleniowej specjalnie nie mają. Właśnie takim był dla nas ten z Orłem Zabłocie, który na sparing przyjechał w zaledwie 11-osobowym składzie – zaznaczył na wstępie trener Spójni Grzegorz Sodzawiczny.

Jego podopieczni mieli aż 8 okazji, aby fetować bramkową zdobycz. W tym względzie wyróżniły się nowe nabytki zimowe Spójni. Krystian Strach hat-tricka powiększył o jedną bramkę, Patryk Chmiel łupy zebrzydowiczan wzbogacił o „dwupaka”. Do efektownej wygranej przeciwko z rzadka „odgryzającym się” piłkarzom z Zabłocia dołożyli się również Tomasz Śleziona i Dawid Piguła.

Jak zaznaczył trener Sodzawiczny, sparing mógł przynieść rekordową wygraną Spójni. – Gdybyśmy zdobyli goli drugie tyle, to i tak nie moglibyśmy powiedzieć, że wykorzystaliśmy to, co sobie wypracowaliśmy. Wielokrotnie bez powodzenia „jechaliśmy” sam na sam na bramkę przeciwnika – zobrazował nasz rozmówca.