
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Alarm w Wilkowicach. Co dalej z klubem?
Niespodziewane oraz - a może przede wszystkim - nienajlepsze informacje napływają z Wilkowic. Klub boryka się bowiem z problemami organizacyjnymi. A do rozgrywek zostały przecież dwa tygodnie...
Wczoraj GLKS wysoko przegrał z Góralem Żywiec 0:5 w meczu sparingowym. Nie ma co jednak się temu dziwić. Skład drużyny z Wilkowic na kolana nie powalał. - Znaleźliśmy się w sporych problemach organizacyjnych. Zobaczymy jak będzie wyglądała nasza przyszłość - powiedział nam Sebastian Gruszfeld, trener zespołu, który podkreślił, że również i jego przyszłość w klubie nie jest pewna. - Jest nieciekawie. Trener musi mieć jakiś materiał do pracy, a z tym jest u nas ciężko. Na sparingu z Góralem było nas 12, w tym juniorzy. Może powinniśmy pomyśleć o graniu w lidze orlikowej? Tam wystarczy sześciu graczy - dodał ironicznie.
Sytuacja ta w Wilkowicach wydaje się być tym bardziej zaskakująca, gdyż jeszcze w czerwcu prezes klubu Ryszard Rączka deklarował sowite wzmocnienia zespołu. Na dziś dzień jest zupełnie inaczej. - Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie na prostą. Dostałem deklarację od zarządu, że do piątku wszystko się wyklaruje. Wówczas będziemy wiedzieć więcej - podsumował szkoleniowiec "drużyny-niespodzianki" minionego sezonu Bielskiej Ligi Okręgowej.
Sytuacja ta w Wilkowicach wydaje się być tym bardziej zaskakująca, gdyż jeszcze w czerwcu prezes klubu Ryszard Rączka deklarował sowite wzmocnienia zespołu. Na dziś dzień jest zupełnie inaczej. - Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie na prostą. Dostałem deklarację od zarządu, że do piątku wszystko się wyklaruje. Wówczas będziemy wiedzieć więcej - podsumował szkoleniowiec "drużyny-niespodzianki" minionego sezonu Bielskiej Ligi Okręgowej.