Początek sezonu był bardzo obiecujący w wykonaniu wapieniczan. Drużyna z Wapienicy wszem i wobec chwalona była za styl gry, który szedł w parze z dobrymi rezultatami. Końcówka rundy nie była jednak udana dla Zapory, która zaliczyła serię 4. porażek z rzędu. – Ambicje były wysokie, nie ukrywam. Troszkę zostały one niestety zweryfikowane. Naszym problemem jest brak doświadczenia, młodzieńcza żywiołowość, za którą czasem idą proste błędy. Cały czas jednak nasza filozofia jest ta sama. Chcemy stawiać na młodzież. Jeśli jakiś doświadczony zawodnik będzie chciał nas wspomóc – jesteśmy otwarci. Sami z kolei nie szukamy wzmocnień z zewnątrz. Mamy bogate zaplecze młodych zawodników i właśnie po to, aby ich promować do wyższych lig powinna służyć A-klasa – mówi prezes Zapory, Jerzy Popławski. 

Dużym ubytkiem personalnym w Zaporze była strata Mateusza Śpiewaka. Napastnik w trakcie rundy nabawił się bardzo poważnej kontuzji. – Wiązaliśmy sobie z tym zawodnikiem bardzo duże nadzieje. W meczu z GLKS-em Mateusz po długim czasie rehabilitacji ponownie zerwał więzadła. Będziemy robić wszystko, aby mu pomóc – stwierdza Popławski. 

W środku rundy doszło także do zmiany na ławce trenerskiej Zapory. Bartosza Woźniaka, który obrał kurs na Żywiec, zastąpił Dariusz Drewniak. Jak to wpłynęło na zespół? – To jest problem złożony. Na pewno odejście Bartka wprowadziło lekkie zamieszanie. Większość zawodników, szczególnie tych młodych, wiązało duże nadzieje w pracy z nim. Dwa tygodnie byliśmy też bez szkoleniowca. Potem zespół objął trener Drewniak i uważam, że miał po prostu za mało czasu, aby to poskładać. Na wiosnę chcemy jednak wystartować z wysokiego C – zapowiada "sternik" Zapory.