SportoweBeskidy.pl: Ciężko zacząć od innego pytania. Kiedy należy spodziewać się nowego trenera w Rajczy? 
Andrzej Sadzikowski: Myślę, że do końca tego tygodnia drużyna już powinna mieć nowego trenera. Musimy się śpieszyć, bo wkrótce ruszają przygotowania do rundy wiosennej. Musimy jednak podjąć mądrą decyzję. Obecnie prowadzimy rozmowy z 3 trenerami i wybierzemy opcję optymalną. Trener Tomasz Fijak zbudował w Rajczy świetny zespół, więc wybór jego następcy musi być przemyślany. 
 
SportoweBeskidy.pl: Decyzja trenera Fijaka była bardzo zaskakująca?
A.S.: Zdecydowanie. Sami nie wiemy do końca, dlaczego tak się stało. Dzień przed sylwestrem Tomasz zadzwonił do nas, że dostał propozycję objęcia Koszarawy Żywiec i prawdopodobnie z niej skorzysta. Szkoda, bo to bardzo dobry trener z dobrym warsztatem. Ponadto współpraca z nim układa się owocnie. Będziemy go dobrze wspominać.  
 
SportoweBeskidy.pl: Po rundzie jesiennej macie 4. miejsce. To chyba dla Was duży sukces? 
A.S.: Wiedzieliśmy, że mamy bardzo dobrą drużynę. 4. pozycja nas zadowala, ale odczuwamy też delikatny niedosyt. Mieliśmy sporego pecha w trzech spotkaniach: z Borami Pietrzykowice, LKS-em Pruchna, który rozegraliśmy zmęczeni po Pucharze Polski z GKS-em Radziechowy-Wieprz oraz Piastem Cieszyn. W tym ostatnim meczu straciliśmy samobójczą bramkę na początku i ciężko było się podnieść. Dlatego kilka "oczek" nam uciekło. 
 
SportoweBeskidy.pl: Macie aspiracje, by w perspektywie może kilku lat grać o coś więcej? 
A.S.: Wychodzę z założenia, że po to się gra, aby wygrywać. Moim zdaniem mamy drużynę na IV ligę. Zawodnicy po awansie z A-klasy dojrzeli na poziomie ligi okręgowej i radzą sobie coraz lepiej. Przy delikatnych wzmocnieniach możemy z powodzeniem rywalizować na wyższym szczeblu. Nie chcemy czekać kilku lat. Już teraz planujemy zagrać o coś więcej. Drużyna latem była budowana z planem minimum ukończenia rozgrywek na podium. 
 
SportoweBeskidy.pl: Niemniej jednak kwestie sportowe to jedno, a drugie to organizacyjne. Jeśli chodzi o Wasze boisko i zaplecze...
A.S.: Boisko zostało odebrane przez Śląski Związek Piłki Nożnej. Jego wymiary są zgodne z wymogami. Naszym największym problemem jest to, że nie mamy już możliwości powiększenia płyty. Otaczają je: trybuna, drogi dojazdowe i działki. Jeżeli chodzi o zaplecze i szatnie dla zawodników, to pierwsze kroki, by warunki poprawić już wykonaliśmy - wyremontowaliśmy dach. Wszystko zależy od finansów. Ale z pomocą gminy i sponsorów udało nam się także w minionym roku postawić nowe ogrodzenie stadionu i zadaszone boksy dla piłkarzy rezerwowych.
 
SportoweBeskidy.pl: A jak prezes oceni "okręgówkę" po podziale? Przez rok graliście w bielskiej, teraz skoczowsko-żywieckiej.  
A.S.: Wydaje mi się, że poziom wyższy był w Bielskiej Lidze Okręgowej, gdzie rywalizowało kilka dobrych zespołów z bielskiego podokręgu. Teraz jest jednak ciekawiej, tu każdy może wygrać z każdym i poziom jest wyrównany. Ponadto ta forma rozgrywek jest lepsza dla kibiców, ponieważ jest całkiem sporo meczów derbowych. To sprawia, że na trybunach zasiada więcej osób. A o to przecież chodzi.