
Apetyt na gole
Nie podlegała dyskusji dominacja futbolistów Pasjonata nad rywalem z Łąki, który przegrał w Dankowicach wysoko, a mógł... jeszcze wyżej.
Bardzo szybko, bo już w 5. minucie gospodarze rozpoczęli strzelanie. Po podaniu Łukasza Balcarczyka „oko w oko” z golkiperem LKS-u stanął Maciej Pietrzyk, który wybornej szansy nie zmarnował. I choć Pasjonat zdobył zaliczkę idealnie mecz ustawiającą, to ani zamierzał spuszczać z tonu. Sęk jednak w tym, że kilku kolejnych okazji na przestrzeni pierwszych 45. minut dankowiczanie nie finalizowali w należyty sposób. Zwłaszcza wspomniany Pietrzyk oraz Adrian Herok w dogodnych sytuacjach nie zachowywali przysłowiowej zimnej krwi.
Po zmianie stron ofensywa Pasjonata nie ustała, w ślad za tym ruszył wreszcie licznik strzelecki. W 57. minucie Wojciech Sadlok popisał się indywidualną akcją, którą „złamał” ze skrzydła i mocnym strzałem pokonał usiłującego piłkę sparować bramkarza ekipy z Łąki. Nie było już wówczas wątpliwości kto sięgnie w Dankowicach po punkty. Przeważający gospodarze dobili przeciwnika w ostatnim kwadransie. Rezerwowi Jakub Ogiegło i Błażej Cięciel swoje gole zanotowali po asystach Heroka. Tenże zawodnik zrehabilitował się za wcześniejsze pomyłki w minucie 90. Jego strzał z okolic 20. metra pod poprzeczkę był ozdobą jednostronnego spotkania.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszego występu. Obawialiśmy się trochę, że przeciwnik zdoła się postawić, ale totalnie go zdominowaliśmy. Gdybyśmy strzelili jeszcze kilka goli, rywal nie mógłby mieć wcale żadnych pretensji – mówi Artur Bieroński, szkoleniowiec dankowiczan.