SportoweBeskidy.pl: Skoro Błyskawica pokonała ostatnio w sparingu IV-ligowy GKS Radziechowy-Wieprz, to chyba nie ma co się “kisić” w tej Bielskiej Lidze Okręgowej? 
Arkadiusz Mleczko: Gramy cały czas swoje (śmiech). Należy jednak pamiętać, że mecz, meczowi nierówny. Ostatnie 2 spotkania były bardzo dobre w naszym wykonaniu, ale we wcześniejszych meczach kontrolnych nie uniknęliśmy błędów w naszej grze. Do tego jeszcze dochodzą kontuzje, a jak wiadomo ciężko w zimie powiększyć kadrę. Liczę, że zawodnicy kontuzjowani wkrótce dojdą do pełni sił, a potem będziemy mogli zweryfikować nasze cele. 

SportoweBeskidy.pl: Prezesi Beskidu i Pasjonata niezbyt chętnie podchodzą do kwestii awansu. A prezes Błyskawicy … 
A.M.: Nie powiem zawodnikom, żeby nie grali o awans. Póki co naszym celem jest pierwsza "3". Jest w tym wszystkim jedno "ale". Denerwuję mnie reorganizacja "okręgówki". Poziom ligi żywiecko-cieszyńskiej będzie dużo słabszy niż bielsko-tyskiej. Po co zmieniać coś, co funkcjonowało tyle lat na wysokim poziomie...  

SportoweBeskidy.pl: Może więc warto z niej "uciec" poprzez właśnie awans? 
A.M.:
Wszystko w nogach zawodników Błyskawicy! Na wszystko trzeba zapracować. Boisko w rundzie wiosennej zweryfikuje nasz potencjał. Pasjonat ma warunki, jeśli chodzi o infrastrukturę, nawet na III ligę. W Skoczowie też idzie wszystko do przodu. My może ciut lepiej stoimy kadrowo, od tamtejszych zespołów, ale czy to wystarczy... trzeba mieć też jakieś zaplecze. Zobaczymy. Tak jak wspomniałem wcześniej, nie będę mówić, że nie gramy o awans. 
 
SportoweBeskidy.pl: Błyskawicy Drogomyśl udało się wygrać “wyścig" po zatrudnienie Szymona Płoszaja. Jak wyglądały kulisy tego transferu?
A.M.:
Przede wszystkim, poniekąd było tak, że to Szymek wybrał nas. Miał propozycje z innych klubów, ale zdecydował się przejść do Błyskawicy z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Zmieni się trochę nasza gra, będziemy musieli poszukać innego ustawienia, bardziej ofensywnego, ale trener Papatanasiu z pewnością znajdzie rozwiązanie. Co mogło przekonać Szymona? Tutaj jest zespół, zawodnicy tworzą kolektyw. Szymek zna się też z wieloma zawodnikami z szatni, co też mogło mieć duży wpływ na jego decyzję.
 
SportoweBeskidy.pl: Obserwując inne drużyny Bielskiej Ligi Okręgowej, która z nich dokonała jak dotąd najmądrzejsze roszady transferowe?
A.M.:
Największe roszady zapowiadają się chyba w Chybiu. Myślę, że trener Machej dobrze poukłada drużynę Cukrownika, która obecnie przechodzi swoisty "remanent" i na wiosnę ekipa ta może być niebezpieczna dla czołówki. Wyraźnie wzmocniony został także zespół z Bestwiny, z którym zawsze gra się ciężko. Z drużyną prowadzoną przez trenera Szymalę będziemy mieli okazję się mierzyć już w pierwszym meczu ligowym na wiosnę, co będzie dla nas pewną weryfikacją.
 
SportoweBeskidy.pl: Czy w Drogomyślu są planowane inne inwestycje niż tylko te kadrowe? Mowa tu m.in. o infrastrukturze. 
A.M.: Chcemy doprowadzić do tego, żeby nasze boisko wyglądało przyzwoicie. W najbliższym czasie zostaną zamontowane m.in. piłkochwyty. Do końca sezonu chcemy również oddać do użytku nowe pomieszczenie sędziowskie oraz wyremontować szatnie.
 
SportoweBeskidy.pl: W ostatnim czasie środowisko piłkarskie poruszyła tragiczna informacja o śmierci Marcina Biskupa. Ma prezes jakieś wspomnienia z trenerem?
A.M.: Trener Biskup zawsze mi imponował i będę mieć do niego pełen szacunek. Był to szkoleniowiec "awansu". Bardzo mnie dotknęła informacja o jego śmierci. Jeszcze kilka tygodni wcześniej na waszych łamach czytałem jego wywiad, że chcę odetchnąć od piłki i poświęcić się pracy zawodowej i rodzinie... Wielka tragedia i ciężko mi coś więcej powiedzieć niż wyrazić wyrazy współczucia jego najbliższym. Co do wspomnień, często zawodnicy śmiali się z jego "magicznego" notesu, w którym miał namiary do wszystkich lepszych zawodników z naszego regionu. Często zastanawiali się, co by się stało, gdyby zgubił ten notes... To mi tak najbardziej utknęło w pamięci, bo to pokazuje, jak bardzo poważnie podchodził do swojej pracy trenerskiej.