Spójnia Zebrzydowice przełamała w weekend złą passę i efektownie pokonała ekipę z Rajczy. Nie musiała być dziś więc wcale łatwym przeciwnikiem dla faworyta. – Nie graliśmy tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Przewagę osiągnęliśmy dużą, ale brakowało dobrego ostatniego podania, a sporo stałych fragmentów zaprzepaściliśmy. Rywal nisko bronił, przeszkadzał, a my długo nie mieliśmy takiego wyniku, aby móc grać całkowicie spokojnie – nadmienia trener żywczan Seweryn Kosiec.

To jednak gospodarze przeprowadzili jedyne skuteczne akcje. W 25. minucie oskrzydlającą szarżę wykonał Szymon Habla, a z perfekcyjnej „centry” pożytek uczynił otwierający rezultat Kamil Żołna. Na gola numer 2. przyszło zawodnikom Stali-Śrubiarnia czekać aż do 75. minuty. W „16” sfaulowany został Habla, a rzut karny właściwie wyegzekwował Rafał Hałat. Potyczka dla będącego na kierunku uzyskania awansu wicelidera „okręgówki” mogła się skomplikować, gdyby uderzenie Krystiana Kaczmarczyka z drugiej odsłony było nieco dokładniejsze, aniżeli to w słupek.