I choć świadkami wielkiego widowiska kibice w Drogomyślu nie byli, to zanim losy meczu znalazły rozstrzygnięcie trochę ciekawego się wydarzyło. Przed przerwą aktywniejsi w ofensywie byli piłkarze Tempa. Jiri Pilch, Alan Pastuszak i Dawid Bluck przegrywali jednak pojedynki z dobrze dysponowanym Krzysztofem Michałowskim. Podobnie skutecznością nie zgrzeszył po drugiej stronie boiska Krzysztof Koczur. Druga połowa była już całkowicie wyrównana. Najgoręcej zrobiło się, gdy w 75. minucie powstrzymany został wychodzący na dogodną pozycję Rafał Dziadek, a gwizdek arbitra nieoczekiwanie pozostał milczący.

Gole nie padły i awans do kolejnej pucharowej rundy został przesądzony w rzutach karnych. Te lepiej egzekwowali drogomyślanie, w szeregach których pomylił się tylko Dominik Loska. Na wysokości zdania stanął natomiast Michałowski, broniąc próby Mateusza Szustera i Arkadiusza Szlajssa, a radość Błyskawicy nastąpiła po bezbłędnym strzale Mariusza Saltariusa.

– To był niezły mecz dwóch wyrównanych zespołów, nawet jeśli sytuacji bramkowych za dużo nie było. Nas cieszy to, że pozostajemy w pucharowej rywalizacji – skomentował opiekun miejscowych Krystian Papatanasiu.