To był bardzo zacięty mecz, który toczył się w wyrównanym tempie. W pierwszej części jednak nieznaczną optyczną przewagę mieli piłkarze GKS-u, którzy częściej atakowali. Impulsem do tego była zapewne stracona bramka w 6. minucie. Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Jakub Ficoń po skutecznej i przytomnej dobitce. Na odpowiedź zawodników z Radziechów długo nie trzeba było czekać.

 

Niespełna 20 minut później akcję zainicjował Mateusz Janik, który dograł do Patryka Pawlusa, a całą zespołową akcję golem zakończył Igor Handzlik. Szans strzeleckich GKS miał jednak więcej. Na bramkę rywala - nieskutecznie - uderzał M. Janik, Handzlik oraz Bartosz Kus. 

 

Druga połowa to już zupełnie inny obraz meczu. Soła mocniej ruszyła na przeciwnika, z czym GKS miał problem. Rajczanie konsekwentnie dążyli do przechylenia szali wygranej i to się im udało uczynić, choć w dość niecodziennych okolicznościach. Piłka odbiła się od poprzeczki, defensor GKS-u próbował ją zgrać klatką do swojego bramkarza. "Futbolówkę" jednak wyłuskał Jarosław Grygny i wpakował ją do siatki. Tym samym (ponowny) debiut Damiana Kaźmierczaka na ławce trenerskiej Soły można uznać za udany.