SportoweBeskidy.pl: Zimą doszło do zmiany na ławce trenerskiej drużyny rezerw Podbeskidzia. Jak ocenisz pierwsze miesiące pracy z Dariuszem Kołodziejem?
Bartłomiej Kręcichwost: Już na samym początku trener Kołodziej przedstawił nam system gry, który chce wprowadzić do naszego zespołu. Dokładnie nam wyjaśnił, czego oczekuje od zawodników na poszczególnej pozycji i na co zwraca uwagę. Miałem okazję trenować po jego okiem tylko tydzień, bo później zostałem włączony do zajęć z I zespołem. Mogę jednak śmiało stwierdzić, że jest to bardzo dobry fachowiec, który ma swoją filozofię gry. Z pewnością przyniesie ona efekty w tej rundzie.
 
SportoweBeskidy.pl: Czy fakt, że Dariusz Kołodziej ma za sobą całkiem solidną karierę piłkarską, sprawia, że młodzi zawodnicy podchodzą do niego z jeszcze większym respektem?
B.K.: Tak. Każdy z naszej drużyny czuje duży respekt do trenera Kołodzieja. Wiemy, jakim był piłkarzem i ile zdrowia zostawiał na boisku. Ma bardzo duży bagaż doświadczeń. Teraz tę wiedzę, którą zbierał przez lata jako zawodnik, może nam przekazać jako trener. To cenna zaleta.

 
SportoweBeskidy.pl: Jak ocenisz start rundy wiosennej IV ligi w Waszym wykonaniu? 
B.K.: Niestety, start nie był do końca udany. Porażka z GKS-em Radziechowy-Wieprz bardzo nas zabolała. Byliśmy źli. Ale przeanalizowaliśmy błędy, które popełniliśmy. Udało nam się zrehabilitować w ostatniej kolejce z Kuźnią Ustroń. Zrealizowaliśmy w tym meczu założenia taktyczne i pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony, wygrywając 3:0. W moim wykonaniu te spotkania mogły być bardziej efektowne, ale jest jeszcze dużo kolejek, aby zaprezentować się z jak najlepszej strony.
 
SportoweBeskidy.pl: Jakie są cele II drużyny na ten sezon?
B.K.: Oczywiście walka o zwycięstwo w każdym meczu i realizowanie założeń, które wyznaczy nam trener. Chcemy również rozwijać się pod kątem piłkarskim.
 
SportoweBeskidy.pl: Masz zaledwie 22 lata, a tymczasem jesteś... jednym z najstarszych w drużynie. Jakie to uczucie?
B.K.: Można powiedzieć, że już prawie oldboy ze mnie (śmiech). A tak poważnie, to jest to dla mnie normalne uczucie. Różnica wieku nie jest znacząca, więc komunikacja i atmosfera w drużynie są bardzo fajne. 

 
SportoweBeskidy.pl: Liczysz, że jeszcze w tym sezonie załapiesz się do kadry na mecz ekstraklasowy? 
B.K.: Na pewno robię wszystko w tym kierunku, aby tak się stało. Najważniejszy jest rozwój, robienie kroków w przód - dawanie sygnałów trenerowi, że się jest gotowym. Każdy trening to szansa na pokazanie swoich umiejętności. Jest bardzo duża rywalizacja w zespole, ale po cichu liczę na to, że dostanę swoją szansę. 

SportoweBeskidy.pl: Masz za sobą kontuzję zerwania więzadeł. Myślisz, że gdyby nie ona, to piłkarsko byłbyś teraz w innym miejscu?
B.K.:
Uraz mocno zahamował moją przygodę z piłką. Straciłem ponad rok. Najważniejsze, że najgorszy okres mam już za sobą. Poradziłem sobie z kontuzją, wróciłem po długiej przerwie i cieszę się, że mogę grać i trenować. Ciężko pracuję, aby być coraz lepszym. Mam nadzieję, że efekty przyjdą z czasem. Kontuzja... moim zdaniem musiało tak być. Nie chcę gdybać, co by było gdyby...