Kolejnym gościem STREFY WYWIADU jest wychowanek TOP 54 Biała Podlaska, były zawodnik Chełmianki Chełm. Aktualnie gracz Nadwiślana Góra, do którego trafił na zasadzie wypożyczenia z Rekordu Bielsko-Biała. Człowiek, który piłkarzem jest „kiedy spożywa śniadanie, kiedy śpi, kiedy myje zęby”. Zapraszamy do lektury rozmowy z Bartłomiejem Wasilukiem. wasilub bartek - mruczek SportoweBeskidy.pl: Byłeś na testach w Podbeskidziu i Olimpii Grudziądz, ostatecznie trafiłeś do beniaminka II ligi. Gra w Nadwiślanie to niewątpliwy krok w przód, na szczebel centralny. Bartłomiej Wasiluk: Tak, byłem testowany w przez Podbeskidzie. Trenowałem tydzień i wypadłem pozytywnie, ale nie na tyle, by tam stanowić o sile pierwszej jedenastki. Rozmawiałem z trenerem Ojrzyńskim w cztery oczy. Powiedział, że widzi spory potencjał, że lubi zawodników takich jak ja, z charakterem i dużym zaangażowaniem. Podbeskidzie proponowało transfer Rekordowi, ale ostatecznie do niczego nie doszło. Dużo z tych testów wyniosłem, wiem nad czym muszę pracować. Jeśli chodzi o Olimpię, to również był temat transferu, ale propozycja nie satysfakcjonowała Rekordu. Były jeszcze zapytania z Rozwoju Katowice, Wisły Puławy i Odry Opole. Ostatecznie trafiłem do II-ligowego Nadwiślana Góra. Jego przedstawiciele byli najbardziej zdeterminowani. Decyzji nie żałuję. Zrobiłem krok w przód, a czy to wykorzystam? Wszystko w mojej głowie i nogach.

SportoweBeskidy.pl: Jakie są twoje pierwsze wrażenia z pobytu w klubie z Góry. „Zapach” szczebla centralnego unosi się w powietrzu? B.W.: Jestem zadowolony z pobytu w Nadwiślanie. Treningi stoją na wysokim poziomie. Dużo pracujemy, na tym etapie przygotowań to jest normalne. Mój cel to gra w najwyższej klasie rozrywkowej. Będę robił wszystko,  aby tam zaistnieć. Myślę, że dzięki pracy i pokorze mogę trafić do Ekstraklasy. Jeśli tam będę, to będę stawiał sobie nowe cele i wyzwania. Aktualnie skupiam się na tym, co jest teraz, ale cel mam klarowny – Ekstraklasa.

SportoweBeskidy.pl: Jakie wiążesz nadzieje z grą w barwach Nadwiślana? B.W.: Jestem związany półrocznym wypożyczeniem do końca tego sezonu. Co dalej? Czas pokaże. Naszym celem jest utrzymanie się na szczeblu centralnym. Zrobimy wszystko, by tak było.

SportoweBeskidy.pl: Tuż po sfinalizowaniu wypożyczenia twoja nowa drużyna zagrała z byłą. To był tylko sparing, ale zapewne szczególny. Zdobyłeś w tym meczu gola. B.W.: Tak jak mówisz, to tylko sparing. Trener w każdym próbuje różnych wariantów w ustawieniu. Wygraliśmy 5:1, wykorzystałem niefrasobliwość obrońców i strzeliłem bramkę byłemu klubowi. Taki jest sport.

rekord_bks SportoweBeskidy.pl: „Wasiluk kiedy spożywa śniadanie jest piłkarze, kiedy śpi jest piłkarzem, kiedy myje zęby również” – to słowa trenera Wojciecha Gumoli na twój temat. Jak je skomentujesz? Jak ważny jest dla ciebie futbol? B.W.: Piłka nożna to moje życie. Poświęcam się temu i bardzo dużo inwestuję. Dietetyk, siłownia, suplementy itd. Mam nadzieję, że to w przyszłości zaprocentuje. Piłkarzem jest się 24 godziny na dobę. Nie tylko na boisku, ale i poza nim. Odpoczynek też jest bardzo ważny. Myślę, że słowa trenera Gumoli oddają to, co robię na co dzień.

SportoweBeskidy.pl: Jak rozpoczęła się twoja przygoda z piłką? B.W.: Jak większość chłopaków interesowałem się piłką od małego. Biegałem za nią. Po szkole do samej nocy przebywałem na boisku. Pamiętam jak mama lub babcia przyjeżdżały i zabierały mnie siłą z boiska. Potem były zawody szkolne. Zostałem wypatrzony przez trenera Miłosza Storto, trafiłem do klubu z Białej Podlaskiej. Następnie grałem dla Chełmianki Chełm, która występowała w III lidze. Miałem wtedy zaledwie 17 lat. Z Chełmianki przeniosłem się na drugi koniec Polski, do Bielska-Białej.

SportoweBeskidy.pl: Jak do tego doszło? B.W.: Zaliczyłem dobry sezon w Chełmie. Byłem powoływany do młodzieżowej reprezentacji Polski. Zostałem zaproszony na testy do II -ligowego Rozwoju Katowice, następnie do Rekordu. Spodobałem się trenerom. Wybrałem Rekord ze względu na warunki jakie panują w klubie. Wiedziałem, że to będzie dobry przystanek, aby wykonać kolejny krok do przodu. Nie żałuję.

SportoweBeskidy.pl: Pobyt w Cygańskim Lesie możesz zaliczyć do udanych. Przebojem wdarłeś się do pierwszego składu, byłeś jej ważnym ogniwem. Jak będziesz wspominał czas spędzony w Rekordzie? Zakładam, że nie zamierzasz wracać po zakończeniu wypożyczenia, ale nadal iść do przodu. B.W.: Nie wiem jak potoczy się dalsze życie. Niewykluczone, że kiedyś ponownie zagram dla Rekordu. Pobyt wspominam bardzo dobrze. Niczego mi nie brakowało, miałem świetne warunki do rozwoju. Prezes Szymura to świetny człowiek, trener Gumola, to dobry fachowiec, w klubie pracują naprawdę fajni ludzie. Zrobiłem krok do przodu. Czuję się mocniejszy i wiem na co mnie stać, ale tak jak wspomniałem, trzeba mieć dużo pokory w stosunku do samego siebie. Mieliśmy takie motto w szatni „duma w walce, pokora w pracy". Mam swoje mocne i słabe strony, nad którymi muszę pracować. Jestem o cal bogatszy jeśli chodzi o doświadczenia zdobyte w Rekordzie. Fajną mieliśmy drużynę, świetną „szatnię”, atmosfera była bardzo dobra. Koledzy dużo mi pomagali, tłumaczyli. 

rekord wasyl SportoweBeskidy.pl: Rok 2015 przyniósł duże zmiany w waszej rodzinie. Twój starszy brat Adam również zmienił klub. Trafił do Olimpii Elbląg, wicelidera III ligi podlasko-warmińsko-mazurskiej. On jest bramkarzem, ty zawodnikiem z tzw. „pola”. W dzieciństwie on „łapał”, a ty strzelałeś? B.W.: Rzeczywiście sporo się pozmieniało. Dziewczyna Patrycja przyjechała ze względu na mnie do Bielska, razem zamieszkaliśmy. Brat wyjechał do Elbląga, dużo mi pomaga, tak jak ja jemu. Rodzina mieszka na wschodzie, ja w górach, a brat nad morzem. Ma bardzo duże perspektywy. Był na testach w GKS-ie Bełchatów, Widzewie Łódź, Wiśle Puławy i ekstraklasowym klubie z Białorusi. Jednak do transferów nie dochodziło, coś zawsze stawało na drodze. Teraz jest w Elblągu, jego nowy zespół chce awansować. W dzieciństwie wbrew pozorom było odwrotnie. Ja łapałem, a on strzelał.

SportoweBeskidy.pl: Piłkarski idol Bartka Wasiluka to... i dlaczego? B.W.: Idol? Zdecydowanie Steven Gerrard. Bardzo mi się podoba to, jak się porusza po boisku, stara się być zawsze pod grą, ma niesamowity przerzut i jest niezłym walczakiem. Świetny zawodnik.

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. B.W.: Dziękuję.

Rozmawiał: Krzysztof Biłka