Mowa oczywiście o sytuacji przedmeczowej LKS-u Bestwina, który w razie wygranej gwarantował sobie 4. miejsce w „okręgówce”, a mógł nawet jutro przy braku zwycięstwa Górala zwieńczyć sezon na historycznym podium, w dodatku z rekordowym dorobkiem punktowym. Goście w teorii mieli więc być bardziej zmobilizowani i „pazerni” na zgarnięcie pełnej puli.

I patrząc na przebieg konfrontacji istotnie spore zaangażowanie po stronie podopiecznych Sławomira Szymali dało się dostrzec. Beniaminek mądrze jednak bronił dostępu do własnej bramki, sporadycznie kontrując. Jeden z wypadów Błyskawicy mógł być w pierwszej połowie dotkliwy dla bestwinian, ale sytuację sam na sam z napastnikiem miejscowych, naprawiając tym samym błąd w ustawieniu środkowych defensorów, wybronił Rafał Zieliński. Tyle farta golkiper gości nie miał w 50. minucie. Dominik Loska dał Błyskawicy prowadzenie, zdobywając jedynego gola w sobotni wieczór z asysty Rafała Dziadka, poprzedzonej indywidualną szarżą Dariusza Dziadka. To, że nie padło ich więcej jest w głównej mierze następstwem „pudeł” wyżej notowanych futbolistów LKS-u. Dwukrotnie pomimo doskonałych pozycji skutecznością nie wykazał się Wojciech Łysoń, umiejętności strzeleckich zabrakło także Adrianowi Nyczowi. Schowani za podwójną gardą drogomyślanie sprawili tym samym niespodziankę i potwierdzili miano najlepszego z beniaminków w mijającym sezonie.

Goście do domów wracali w nastrojach dwojakich. – Za nami dobry sezon, ale ostatecznie poza podium. Czujemy niedosyt o tyle, że dwa wyjazdy kończące rozgrywki przyniosły nam porażki, gdy wcześniejsze 13. meczów nie daliśmy się pokonać – skwitował trener Szymala.

Protokół meczowy poniżej.