- Szkoda tego spotkania, bo nie do końca jego wynik odzwierciedla jego przebieg. Jakbym miał wskazać na pozytyw to będzie nim fakt, że nie straciliśmy bramki z gry. Wierzę też, że z czasem ta nasza gra będzie się zazębiać - mówi Tymoteusz Chodźko, trener Soły. 

 

Ekipa z Hecznarowic, mimo iż jest beniaminkiem, zagrała bardzo wyrachowany i konsekwentny futbol. Dało jej to efekt, w postaci przekonującego zwycięstwa. W 17. minucie wynik meczu otworzył Konrad Zięba, który na gola zamienił dogranie z rzutu wolnego. Jego druga bramka, zdobyta w 78. minucie, miała podobny obraz. Dobry debiut w "okręgówce" dla Sokoła przypieczętował Adrian Pająk, zamieniając na gola rzut karny podyktowany za faul bramkarza Soły, Jakuba Jończego. 

 

Czy Soła mogła pokusić się o trafienie w tym meczu? Szczerze trzeba przyznać, że Sokół nie dopuścił gospodarzy do większych sytuacji bramkowych. Swoją drogą, tych było jak na lekarstwo w tym meczu. Najlepszą próbę dla kobierniczan odnotował Marcin Stwora, gdy uderzył z okolic 10. metra nieczysto z woleja.