
Piłka nożna - A-klasa
Beniaminkowie zadbali o widowisko. Tempo już nie liderem
Każdy z zespołów uczestniczących w rozgrywkach skoczowskiej A-klasy zaliczył w weekend swoje ósme spotkanie. Ciekawie ułożyło się starcie dwóch beniaminków w Pogórzu, które miało zgoła odmienne oblicza.
50. minut Strażaka
Wyżej notowani goście z Pielgrzymowic przejęli inicjatywę od pierwszego gwizdka sędziego. W 20. minucie wyszli na prowadzenie po golu Łukasza Kiełkowskiego. Gdy w 50. minucie Artur Matuszczyk podwyższył wynik na 2:0, sukces Strażaka wydawał się przesądzony. – Rywal miał znaczną przewagę, spychając nas do defensywy, właściwie czekaliśmy tylko na wyrok – opowiada Zdzisław Hutyra, szkoleniowiec gospodarzy, który w niedzielę nie mógł skorzystać aż z czterech zawodników ze swej talii.
Metamorfoza rodem z... siatkówki
Wszystko, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieniło się w minucie 55. Pogórzanie wykonywali rzut rożny, do sytuacji strzeleckiej doszedł Józef Tomaszko, notując atomowy strzał z woleja, który zatrzepotał w siatce bramki ekipy z Pielgrzymowic. – Usłyszałem komentarz, że niczym w siatkówce, gdy nie wygrywa się 3:0, to przegrywa się 2:3. I rzeczywiście tak było. Role odwróciły się, bo to my przeszliśmy do ofensywy, przeciwnik trochę opadł z sił. Chyba efektowność gola miała na to wpływ – uśmiecha się szkoleniowiec LKS-u.
Kolejne trafienia dla miejscowych w istocie padły. Następny korner zwieńczył celną główką Daniel Macura, rzutem na taśmę w 90. minucie akcję oskrzydlającą zamknął po dograniu wzdłuż bramki Kornel Żebrowski. W Pogórzu zapanowała euforia, beniaminek wygrał drugi mecz w obecnym sezonie. – To cenne zwycięstwo, bo teraz jedziemy do Puńcowa, gdzie nasze szanse duże nie są. Ale zagramy tam na luzie, przecież to Tempo musi zgarnąć punkty – kontynuuje Hutyra.
Orłowski i Śleziona
– O wynikach spotkań a-klasowych często przesądzają indywidualności – uważa trener LKS-u Pogórze. Przywołuje tu dwóch zawodników – Tomasza Ślezionę z zespołu z Ochab oraz Roberta Orłowskiego z Olzy Pogwizdów. – Ochaby wyraźnie złapały rytm i trudno ich zatrzymać. 70 procent wartości zespołu to Tomek Śleziona. Olzie z kolei, preferującej ultradefensywny styl gry, ciężko strzelić gola. W ataku pozycyjnym nie poradziło sobie nawet mocne Tempo, które w Pogwizdowie w niedzielę tylko zremisowało. W kontrach Olza liczy na Orłowskiego, który niczym sprinter urywa się rywalom. W Brennej tak „załatwił” swojej drużynie dwa rzuty karne – wyjaśnia nasz rozmówca.
Co jeszcze warto odnotować w kontekście kolejki numer 8? Na „wpadce” Tempa skorzystały rezerwy Beskidu Skoczów, ponownie obejmujące przodownictwo w A-klasie. A z ciekawostek podkreślmy 30-minutowy występ Wiesława Herdy... szkoleniowca Wisły Strumień, świadczący o wciąż aktualnych problemach personalnych w Strumieniu.
Wyniki 8. kolejki:
Wisła Strumień – LKS '96 Ochaby 1:3 (0:2)
Morcinek Kaczyce – Zryw Bąków 0:1 (0:0)
Strażak Dębowiec – LKS Kończyce Małe 1:3 (0:1)
Beskid Brenna – Błyskawica Kończyce Wielkie 1:4 (0:4)
LKS Pogórze – Strażak Pielgrzymowice 3:2 (0:1)
Olza Pogwizdów – Tempo Puńców 1:1 (1:0)
Beskid II Skoczów – LKS Goleszów 4:1 (1:0)
Wyżej notowani goście z Pielgrzymowic przejęli inicjatywę od pierwszego gwizdka sędziego. W 20. minucie wyszli na prowadzenie po golu Łukasza Kiełkowskiego. Gdy w 50. minucie Artur Matuszczyk podwyższył wynik na 2:0, sukces Strażaka wydawał się przesądzony. – Rywal miał znaczną przewagę, spychając nas do defensywy, właściwie czekaliśmy tylko na wyrok – opowiada Zdzisław Hutyra, szkoleniowiec gospodarzy, który w niedzielę nie mógł skorzystać aż z czterech zawodników ze swej talii.
Metamorfoza rodem z... siatkówki
Wszystko, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieniło się w minucie 55. Pogórzanie wykonywali rzut rożny, do sytuacji strzeleckiej doszedł Józef Tomaszko, notując atomowy strzał z woleja, który zatrzepotał w siatce bramki ekipy z Pielgrzymowic. – Usłyszałem komentarz, że niczym w siatkówce, gdy nie wygrywa się 3:0, to przegrywa się 2:3. I rzeczywiście tak było. Role odwróciły się, bo to my przeszliśmy do ofensywy, przeciwnik trochę opadł z sił. Chyba efektowność gola miała na to wpływ – uśmiecha się szkoleniowiec LKS-u.
Kolejne trafienia dla miejscowych w istocie padły. Następny korner zwieńczył celną główką Daniel Macura, rzutem na taśmę w 90. minucie akcję oskrzydlającą zamknął po dograniu wzdłuż bramki Kornel Żebrowski. W Pogórzu zapanowała euforia, beniaminek wygrał drugi mecz w obecnym sezonie. – To cenne zwycięstwo, bo teraz jedziemy do Puńcowa, gdzie nasze szanse duże nie są. Ale zagramy tam na luzie, przecież to Tempo musi zgarnąć punkty – kontynuuje Hutyra.
Orłowski i Śleziona
– O wynikach spotkań a-klasowych często przesądzają indywidualności – uważa trener LKS-u Pogórze. Przywołuje tu dwóch zawodników – Tomasza Ślezionę z zespołu z Ochab oraz Roberta Orłowskiego z Olzy Pogwizdów. – Ochaby wyraźnie złapały rytm i trudno ich zatrzymać. 70 procent wartości zespołu to Tomek Śleziona. Olzie z kolei, preferującej ultradefensywny styl gry, ciężko strzelić gola. W ataku pozycyjnym nie poradziło sobie nawet mocne Tempo, które w Pogwizdowie w niedzielę tylko zremisowało. W kontrach Olza liczy na Orłowskiego, który niczym sprinter urywa się rywalom. W Brennej tak „załatwił” swojej drużynie dwa rzuty karne – wyjaśnia nasz rozmówca.
Co jeszcze warto odnotować w kontekście kolejki numer 8? Na „wpadce” Tempa skorzystały rezerwy Beskidu Skoczów, ponownie obejmujące przodownictwo w A-klasie. A z ciekawostek podkreślmy 30-minutowy występ Wiesława Herdy... szkoleniowca Wisły Strumień, świadczący o wciąż aktualnych problemach personalnych w Strumieniu.
Wyniki 8. kolejki:
Wisła Strumień – LKS '96 Ochaby 1:3 (0:2)
Morcinek Kaczyce – Zryw Bąków 0:1 (0:0)
Strażak Dębowiec – LKS Kończyce Małe 1:3 (0:1)
Beskid Brenna – Błyskawica Kończyce Wielkie 1:4 (0:4)
LKS Pogórze – Strażak Pielgrzymowice 3:2 (0:1)
Olza Pogwizdów – Tempo Puńców 1:1 (1:0)
Beskid II Skoczów – LKS Goleszów 4:1 (1:0)