
„Świętować powinniśmy już wcześniej”
Emocje w batalii o mistrzostwo V ligi aż do ostatniej kolejki? Za wszelką cenę takiego scenariusza uniknąć chcieli piłkarze Orła Łękawica.
Mimo odniesienia aż 20 zwycięstw przy 8 remisach i braku porażki, przed kolejką numer 29. ekipa z Łękawicy nie mogła być pewna fetowania mistrzostwa na finiszu sezonu. – Prawda jest taka, że świętować powinniśmy już wcześniej. Trochę sami poplątaliśmy sobie sytuację, bo potraciliśmy punkty w meczach z drużynami znacznie niżej notowanymi w tabeli. To rzadko się zdarza, aby iść prawie cały sezon bez porażki i do końca bić się o wygraną, ale rywale wypruwali się na lidera i robili wszystko, aby sprawiać niespodzianki – mówi Krzysztof Wądrzyk, szkoleniowiec Orła, który wreszcie jednak dopiął swego minionej niedzieli.
Mecz w Jastrzębiu rozpoczął się dla lidera źle, ale przed przerwą stratę odrobili z nawiązką, a „odjeżdżając” młodzieży GKS-u na 4:1 wykonali kluczowy krok do tytułu. – Mieliśmy z tyłu głowy, że to ważny mecz. Zdawaliśmy sobie sprawę, że ciężko byłoby nam w ostatnim spotkaniu dźwignąć presję w razie potknięcia. Cała drużyna wykonała mega robotę i chwała wszystkim zawodnikom, że wytrzymaliśmy. Przy takim bilansie, jaki mamy, nikt nie może powiedzieć, że ten awans jest niezasłużony – klaruje Wądrzyk.
Szkoleniowiec V-ligowego mistrza dodaje, że w klubie ruszają pełną parą działania związane z ponowną grą na wyższym szczeblu. – Ciśnienie już z nas zeszło, a ostatni mecz z BKS-em będzie w Łękawicy piłkarskim świętem. A awans do IV ligi? Moje zdanie jest takie, że skoro powiedziało się „A”, to i trzeba idąc za ciosem powiedzieć „B” – zauważa trener futbolistów Orła.