BESKIDZKI, SPORTOWY WEHIKUŁ CZASU...
… czyli sportowa saga rodu Pietrzykowskich. Żyję na tym najlepszym ze światów tak długo, że pamiętam odległe już dni chwały polskiego i bielskiego boksu. Znałem dawnych mistrzów BBTS, a najsłynniejszego z nich Zbigniewa Pietrzykowskiego wszyscy uznawaliśmy za swojego idola. Był dla młodych Polaków, i to nie tylko tych z Bielska-Białej czy Beskidów, ale dla całej polskiej młodzieży, prawdziwym wzorem. Prezentował najwyższe walory i wartości sportu kojarzące się z „kalos kagathos”, a więc „sprawny i mądry”. Miał wielki szacunek dla rywala i choć był niekwestionowanym mistrzem, a swoje walki najczęściej wygrywał, to był prawdziwym dżentelmenem ringu i zwyczajnym, dobrym człowiekiem.
Przeżywałem niedawno dreszczyk emocji, bo miałem przyjemność rozmawiać o najwybitniejszym bielskim sportowcu i o rodzinie Pietrzykowskich z jego żoną Haliną i córkami Jolantą oraz Dorotą. To jest kochająca się, wspaniała rodzina. My, kibice boksu uwielbialiśmy Zbigniewa Pietrzykowskiego jako sportowca dlatego, że dał nam wyjątkowe przeżycia, ale i dlatego, że nigdy nie przestał być sobą. Był naturalny, wspaniały jako mąż, ojciec i dziadek, a dla nas wielką gwiazdą polskiego sportu. Znakomici bielscy sportowcy, medaliści olimpijscy. Kiedy ich wspominać, jak nie teraz, gdy wnuk Zbigniewa Pietrzykowskiego, zawodnik futbolu amerykańskiego Piotr Zbigniew Nawrot z drużyną Seahawks Gdynia wywalczył tytuł mistrza Polski. To nie pierwszy zresztą tytuł bielszczanina. Już 4! Studiując na uniwersytecie we Wrocławiu zdobył niedawno 2 złote medale z drużyną z tego miasta, a teraz dwie korony dołożył z zespołem z Gdyni.
Wnuk Piotr z dziadkiem Zbigniewem wychodzą na... remis 4:4. To oczywiście żart, bo jednak 4 mistrzostwa Europy w boksie mają do dziś swoją wielką wymowę. Do sukcesów dziadka Piotrowi jeszcze bardzo, bardzo daleko. Bowiem Zbigniew Pietrzykowski był 11 razy mistrzem Polski w boksie i oprócz 4 pasów mistrza Europy ma w dorobku jeszcze 3 medale olimpijskie. Piotr jest bardzo mocno związany ze swoim dziadkiem Zbigniewem, mistrzem sportu. 34 to numer na sportowej koszulce Piotra. Zawsze obowiązuje. To jest rok urodzenia dziadka Zbigniewa – 1934. Mało tego, w najważniejszych swoich boiskowych występach w futbolu amerykańskim jako sportowy talizman, który go wspiera zawsze pod oficjalnym dresem i koszulką nosi dawne reprezentacyjne stroje swego dziadka Zbigniewa. Wszystko to spowodowane jest silnymi więzami uczuciowymi w rodzinie Pietrzykowskich.
Myślę, że wszystkim swoim wnukom Zbigniew Pietrzykowski przekazał przez obie córki swoisty genetyczny spadek. Piotr jest synem Doroty, ma 27 lat. Urodził się w Bielsku-Białej, czuje się bielszczaninem, spadkobiercą sportowych tradycji rodziny Pietrzykowskich. Dwóch synów drugiej córki Zbigniewa, Jolanty, którzy od dawna mieszkają w Austrii, też przejęło po dziadku Zbigniewie sportowe geny i talent. Wnuk Leszek w Austrii grał w piłkę i był utalentowanym futbolistą lig regionalnych. Leszek, zresztą tak, jak i Piotr Nawrot, na drugie imię ma Zbigniew. Duże sportowe sukcesy są udziałem syna Jolanty. Krzysztof przez kilka lat grał w reprezentacji Austrii w siatkówkę. Ach te sportowe geny! Z dziadkiem Zbigniewem, Krzysztofa łączy również jego boiskowy pseudonim „Zbigniew”. Wnuki były zawsze mentalnie związane z dziadkiem Zbigniewem. Piotr uwielbiał wspólne spacery czy przebieżki po okolicznych beskidzkich pagórkach. W domowych warunkach Zbigniew Pietrzykowski przyuczał swych wnuków do pięściarskiej szermierki. Traktując to oczywiście pół żartem, pół serio. Piotr Nawrot nie tak dawno odbierał w Warszawie przyznany Zbigniewowi Pietrzykowskiemu tytuł Ambasadora Polskiego Boksu.
Sportowa saga bielskiego rodu Pietrzykowskich to też bracia medalisty olimpijskiego Zbigniewa uznawanego w historii polskiego boksu za najlepszego pięściarza. A więc magister prawa Wiktor Pietrzykowski, który boksował też w drużynie BBTS na poziomie ekstraklasy. Był wybitnym szkoleniowcem bokserskim bielskiej młodzieży, bardzo cenionym i szanowanym. Wychował wiele gwiazd polskiego boksu, np. medalistę mistrzostw świata Zbigniewa Kickę. Syn Wiktora Pietrzykowskiego Jacek to znany bielski nauczyciel wychowania fizycznego. Rodzinną sportową sagę Pietrzykowskich uzupełnia jeszcze Ryszard Pietrzykowski, brat Zbigniewa i Wiktora. Przed laty znakomity bielski ciężarowiec.
Wspaniała bielska rodzina Pietrzykowskich ma swój niezniszczalny fundament. To pani Halina – ostoja całego rodu. Przypominam sobie moje pierwsze dni w Bielsku-Białej, do którego w 1968 roku przeprowadziłem się po studiach medycznych w Białymstoku. I powiem, że od tamtego czasu łączą mnie wielkie emocje, związki uczuciowe i przyjacielskie ze znakomitą i zasłużoną dla Bielska-Białej rodziną Pietrzykowskich. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem te osoby poznać i być blisko nich. To też taki mój sportowy wehikuł czasu.
Ze sportowym pozdrowieniem Sławomir Wojtulewski