Tak, tak – w szerokim świecie sportu. W Baden-Württemberg, w stolicy tego landu Stuttgarcie. A konkretnie w Nurtingen. Od paru dziesiątków lat w tym rejonie Niemiec mieszka bielszczanin z urodzenia, sportowiec z zamiłowania, pasji i wyboru – Janusz Szuta.

Szuta 4 A wszystko zaczęło się ponad 60 lat temu, przy dzisiejszej ulicy księdza Stojałowskiego, nad płynącą Niwką, w tym miejscu, gdzie dziś stoi „Blaszak”. Tu urodził się i wychował prawdziwy pasjonat sportu, polski i bielski patriota, którego losy wraz z falą solidarnościowej emigracji rzuciły do Niemiec w czerwcu 1981 roku. Dziś do polskiego obywatelstwa dodał niemieckie i stał się szanowanym obywatelem Republiki Niemiec.

Jego dom w Nurtingen jest prawdziwym muzeum sportu bielskiego, niemieckiego czy światowego. Mieszkanie zdobią sportowe pamiątki z całego świata, liczne zdjęcia najsłynniejszych sportowców, a szczególnie piłkarzy. Dumą i chlubą Janusza była bliska znajomość z Laszlo Pappem, wielokrotnym złotym medalistą olimpijskim w boksie. Najgroźniejszym rywalem bielskich mistrzów boksu – Zbigniewa Pietrzykowskiego czy bielskiego „Papa” Mariana Kasprzyka. Piękne zdjęcie Mariana Kasprzyka z dedykacją zdobi też biurko, przy którym codziennie Janusz Szuta pracuje. Zdjęcia z Pele, Franzem Beckenbauerem, Adamem Małyszem czy Kamilem Stochem zdobią tą sportową kolekcję bielszczanina w Baden-Württemberg.

Szuta 5 Skąd ta sportowa pasja chłopaka znad Niwki w Białej? To bokserzy BBTS rozbudzili jego sportową wyobraźnię. Nie trenował boksu, jak wielu chłopaków z Bielska-Białej w tamtych latach. Ale był przy nim bardzo blisko. Przyjaźnił się ze Zbigniewem Pietrzykowskim, Marianem Kasprzykiem, Leszkiem Błażyńskim, Janem Modrzakowskim, Zbigniewem i Tadeuszem Kicką, Bolesławem Foksińskim, Ryszardem Ziębą, czy Leonem Zgodą. Był blisko z legendarnym trenerem BBTS Antonim Zygmuntem. Nawet pomagał trenerowi Zygmuntowi w sekundowaniu niektórych walk naszych pięściarzy. Obserwował treningi bokserów w hali na Słowackiego. Fajnie wspomina Janusz Szuta: „Ciepłej wody po treningu wystarczało tylko dla 3 zawodników. Dziadek Pająk dzielił równo. Z tego luksusu mogli skorzystać tylko najlepsi – Zbigniew Pietrzykowski, Marian Kasprzyk i Jan Modrzakowski. Reszta chłopaków po treningu kąpała się w zimnej wodzie”. Mistrzowie zawsze mieli przywileje...

Szuta 1 Szuta był też piłkarzem BKS. W grupach młodzieżowych trenował razem ze swoimi do dziś przyjaciółmi – Czesławem Maruszką, Lechem Szymonowiczem i Janem Linnertem. Potem kibicował zespołowi BKS, który prowadził Antoni Piechniczek. A do dziś ma bliskie kontakty z Józefem Młynarczykiem, byłym reprezentacyjnym bramkarzem, grającym kiedyś w drużynie z Białej. Do „podstawówki” chodził na Komorowicką, do „ogólniaka” do Asnyka, studiował na AWF w Warszawie i w Krakowie. Wiele przyjaźni z tamtych studenckich czasów pozostało do dzisiaj. Wspomina Leszka Stebnickiego, Adama Klonowskiego. Bardzo szanuje Wiktora Kreboka. Ma w Bielsku-Białej wielu przyjaciół – tych ze świata sportu i tych z czasów młodości, z okolic Panoramy, Patrii czy Teatralnej. Bliskie związki łączyły go ze Zdzisławem Hryniewieckim, „Dzidkiem”, słynnym przed laty skoczkiem narciarskim. Uwielbiał słuchać sportowych opowieści innego bielskiego olimpijczyka Jana Płonki.

Szuta 2 W Niemczech został kreatorem piłki nożnej, w landzie, w którym mieszka. Bo jak inaczej można nazwać piłkarskiego sędziego, który na boiskach tego kraju prowadził około 1000 meczów? Jest wziętym trenerem piłki nożnej w okolicach Stuttgartu. Wykłada w słynnej szkole niemieckich trenerów w Ruit. Jest wieloletnim współpracownikiem Niemieckiego Związku Piłki Nożnej. Posiada wiele odznaczeń, medali, dyplomów za pracę na rzecz niemieckiej piłki nożnej. Pasjonat sportu, znakomicie zorganizowany, którego środowisko zaakceptowało, szanuje i podziwia za jego zaangażowanie w piłkę nożną i merytoryczne wiadomości. Jego talent organizacyjny jest wykorzystywany przez piłkarski związek na wysokich szczeblach takich, jak Mistrzostwa Świata w piłce nożnej w 2006 roku oraz Mistrzostwach Europy w Austrii w 2008. Z ramienia niemieckiego związku bardzo często opiekuje się reprezentacjami biało-czerwonych, które goszczą w tym kraju, a szczególnie drużyn U-20 i U-21. Jako trener doczekał się kliku wychowanków grających w Bundeslidze (Christian Gentner i Daniel Didavi w Stuttgarcie, a w Herthcie Berlin – Marwin Plattenhardt).

Oczywiście kibicuje z całego serca bielskiemu sportowi, szczególnie piłce nożnej. Ma dwa swoje ulubione kluby – BKS Stal i Podbeskidzie. Czasami bywa w Bielsku-Białej, swoim rodzinnym mieście. Ze wzruszeniem ogląda i podziwia piękne, nowe obiekty sportowe. Imponuje mu hala pod Dębowcem, jak również nowy Stadion Miejski.

Szuta 3 Bielszczanin z krwi i kości. Pomimo nacisków nie zmienił swojego nazwiska na niemiecką wersję. Człowiek sportu, człowiek wielkiego ducha. Nasz przedstawiciel na arenach sportowych. A najbliższe plany? Wylot do Hiszpanii na pielgrzymkę drogą św Jakuba. 876 kilometrów do przejścia w upale, a może nieraz i w deszczu. „Chcę pokonać samego siebie. Nauczył mnie tego sport, który pokochałem jako młodzieniec w Bielsku-Białej”. Powodzenia Janusz!

Ze sportowym pozdrowieniem Sławomir Wojtulewski wojtulewski