SportoweBeskidy.pl: Podokręg Skoczów funkcjonuje już od 40 lat. Jesteśmy po ubiegłorocznych obchodach jubileuszowych i pora najwyższa, aby się usamodzielnić – takie słowa wypowiedział pan nieco ponad rok temu. Samodzielność się sprawdza?
Bogusław Walica:
Jak najbardziej. Radzimy sobie z wszystkimi obowiązkami bez większych problemów. Przede wszystkim dobre dla nas jest to, że obecnie wiemy dokładnie na czym stoimy. Porównując jest to tak, jak w gospodarstwie domowym, gdy ma się dostęp do własnego konta, decyduje się o wielu kwestiach i można coś przewidzieć bądź zaplanować. Z takiego stanu rzeczy jesteśmy zadowoleni.

SportoweBeskidy.pl: Od nowego sezonu prowadzicie jako podokręg ligę okręgową i już słychać pierwsze głosy krytyki dotyczące zbyt wczesnego startu ligi i wyjątkowo krótkiej przerwy między sezonami.
B.W.:
Termin inauguracji został ustalony wspólnie z przedstawicielami podokręgu Żywiec, którzy również zgłaszali taką sugestię, aby ze względu na często uciążliwe warunki pogodowe w listopadzie rozpocząć sezon możliwie szybko. Wiadomo, że górskie miejscowości, jak Wisła czy Rajcza mają problemy związane ze specyfiką terenu, co rzutuje na terminarz ich meczów domowych. Dodam, że nie jesteśmy jedyną „okręgówką” w skali województwa, która startuje tak wcześnie.

SportoweBeskidy.pl: Mówi się też, że liga okręgowa skoczowsko-żywiecka, choćby ze względu na aż 6 beniaminków, poziomem zachwycać nie będzie...
B.W.:
Możliwe, że to stwierdzenie okaże się prawdziwe, ale równie dobrze mogę dać odwrotny przykład. Uznawane przez lata za silne ekipy z regionu Rybnika i Raciborza w IV lidze są reprezentowane już teraz w znacznej mniejszości. A beskidzkie drużyny to niemal połowa stawki. Jeśli liga skoczowsko-żywiecka będzie rzeczywiście słabsza to uważam, iż będzie to stan przejściowy. Porównywanie poziomów generalnie jest czymś karkołomnym. Mistrz IV ligi, grupy 2 też miał być wyraźnie słabszy od tego z grupy 1, a tymczasem w rywalizacji Polonii Bytom i LKS-u Czaniec padły remisy. Wcale nie wynikało na boisku to, co zapowiadano czysto teoretycznie.

SportoweBeskidy.pl: Kontynuując wątek poziomu „okręgówki”, bo niewątpliwie ma to na niego wpływ, czy doczekamy się reformy IV ligi śląskiej i utworzenia jednej grupy?
B.W.:
Według mnie, ale i prezesów innych klubów, a także prezesa związku Henryka Kuli, najlepszy byłby system właśnie z jedną IV ligą i 4 „okręgówkami”. Pozostaje jednak istotne pytanie, a mianowicie jak przekonać około 50 klubów do tego, że będą musiały spaść w jednym sezonie na szczebel a-klasowy? To duży problem, który pojawił się podczas konsultacji z klubami na Stadionie Śląskim. Przegłosowano wówczas, że zostajemy przy 2 grupach. Z tego, co pamiętam chciał tego także klub z Czańca, a teraz okazało się, że jako mistrz ligi nie awansował wyżej.

SportoweBeskidy.pl: A zatem ta wydaje się kluczowa reforma jest realna?
B.W.:
W tym roku pewnie nie... W przyszłym to bardziej realne. Był swego czasu pomysł, który także forsowałem, aby utworzyć ligę terenową jako poziom pośredni między IV ligą i „okręgówką”. Ale to dodatkowy szczebel rozgrywek, co stwarza pewne kłopoty. Cóż, borykamy się dziś z tym, że kiedyś ciągnięto kluby do góry i wszyscy się cieszyli. Było mnóstwo zadowolonych, dla niektórych skończyło się to trudną sytuacją finansową.

SportoweBeskidy.pl: W tym gronie był przed laty Beskid Skoczów. Czy teraz świeżo upieczony mistrz „okręgówki” poradzi sobie pana zdaniem w IV lidze?
B.W.:
Jestem przekonany, że Beskid wystartuje i da sobie radę. Ale tu znów „dotykamy” tematu porównania lig. W ubiegłym sezonie przy ogromnym szczęściu w IV lidze utrzymała się Kuźnia Ustroń, teraz do ostatniej kolejki walczyła o awans do III ligi. W I lidze mający bardzo pokaźny budżet GKS Katowice miał bić się o ekstraklasę, tymczasem spadł do II ligi. Całe szczęście, że w futbolu nie do końca rządzą pieniądze i nie wszystko da się przewidzieć.

SportoweBeskidy.pl: Błyskawica Drogomyśl oraz zespoły żywieckie – Góral oraz Koszarawa wydają się faworytami „nowej” ligi...
B.W.:
Na to wygląda, ale zawsze któryś z beniaminków zaskakuje „in plus”. Słyszę o możliwych wzmocnieniach w Strumieniu, Cieszynie i Goleszowie, więc niespodzianek nie można wykluczyć. Wbrew pozorom i temu, co niektórzy mówią, może być naprawdę ciekawie. Kibiców to przyciąga. Sezon niedawno zakończony w lidze okręgowej, pomimo aż 18 drużyn, nie był szczególnie interesujący. O awans od początku w zasadzie bój toczyły Beskid oraz Błyskawica, szybko objawił się też główny kandydat do spadku.