W najnowszym wydaniu magazynu „2BStyle” ciekawy artykuł dotyczący sportowej tematyki. Redaktor naczelny SportoweBeskidy.pl rozmawiał z dziennikarzem Polsatu Bożydarem Iwanowem o jego związkach z regionem, bielskim sporcie oraz ekipie Podbeskidzia.

2bstyle_okladka – Góry kochałem od zawsze. Moi rodzice też, więc w 1982 roku sprawili sobie mały domek w Żabnicy, wiosce w Beskidzie Żywieckim. Znajdował się on już praktycznie przy szlaku zielonym – na Rysiankę i Lipowską, można też było dojść tą drogą na Romankę. Wiele razy odbyłem taką wędrówkę, najczęściej z moim dziadkiem. Zimą, także w Żabnicy, jeździłem na nartach, mimo że pewnie w Szczyrku czy Korbielowie trasy były dłuższe i lepsze. Ale tu mogłem praktycznie na nartach zjechać z domu pod sam wyciąg. Tylko z powrotem było gorzej, bo jednak... pod górkę – wspomina czasy młodości Bożydar Iwanow.

– Kiedyś, podczas prezentacji siatkarzy BBTS-u Bielsko-Biała w „Sarnim Stoku”, zapraszając na scenę prezydenta miasta Jacka Krywulta, wspomniałem, że Bielsko jest miastem sportu, bo ma w piłkarskiej ekstraklasie Podbeskidzie, w siatkówce nawet dwa zespoły w najwyższej klasie, bo przecież grają w niej też panie z Aluprofu. Prezydent poprawił mnie dodając, że jest jeszcze zespół futsalu Rekord, co umknęło mojej uwadze. A zatem – aż cztery zespoły. Oby zostało tak, jak najdłużej – komentuje znany dziennikarz wątek sportowy.

A w odniesieniu do bielskiego Podbeskidzia? – To była tak zwana „miłość od pierwszego wejrzenia”. Ale nie ze względu na jakiś wybitny i efektowny styl gry prezentowany przez „Górali”. Bardziej z powodu związanych z nimi ludzi. Na pierwszy mecz do Bielska-Białej w roli komentatora przyjechałem za czasów Roberta Kasperczyka. Od razu „złapaliśmy” fajny kontakt z trenerem, jego sztabem i zawodnikami. Pewnego rodzaju tradycją stało się, że przyjeżdżałem zawsze dzień wcześniej do hotelu „Jawor” w Jaworzu, gdzie zespół miał przedmeczowe zgrupowanie – czytamy w „2BStyle”.

Zachęcamy do lektury całego WYWIADU.