Po świetnym początku sezonu drużyna z Żabnicy spuściła z tonu. Była na szczycie, jest w środku stawkiDlaczego? Skalka dzi Podopieczni Adama Śliwy weszli w rozgrywki z rozmachem. W pięciu pierwszych meczach zdobyli jedenaście punktów, zremisowali mi.n z Pasjonatem Dankowice, pokonali zespół z Wisły na jego terenie. W kolejnych ośmiu spotkaniach do swojego dorobku dopisali tylko cztery „oczka”. – Brakuje nam w zespole rasowego napastnika, szwankuje wykańczanie akcji. Przegraliśmy kilka ostatnich pojedynków, ale zazwyczaj nie byliśmy gorsi od rywala. Dobrze gramy do wysokości pola karnego, potem nie potrafimy sfinalizować ataku, oddajemy mało strzałów. W defensywie w drugiej części sezonu również prezentujemy się nieco gorzej. Tomasz Łysoń robi co może, ale brak Andrzeja Nowakowskiego jest widoczny. Wypadł z gry na dłużej także Fabian Śliwa. Musimy sobie radzić bez dwóch podstawowych zawodników. Brakuje także szczęścia, które wcześniej nam dopisywało – klaruje szkoleniowiec Skałki.

Drużyna z Żabnicy zajmuje aktualnie dziewiąte miejsce w tabeli. Ma siedem punktów przewagi nad strefą spadkową, czołówka uciekła. – Przed startem sezonu widzieliśmy siebie w środkowej części tabeli. Po sześciu kolejkach oczekiwania wzrosły. Dobrze wystartowaliśmy. Odczuwamy duży niedosyt. Tak jak wspomniałem, przegraliśmy kilka spotkań, których przegrać nie musieliśmy – stwierdza trener Śliwa.

Do zakończenia rundy jesiennej pozostały dwa mecze. Awansem rozegrana zostanie także pierwsza kolejka części wiosennej. Skałka kolejno zmierzy się z LKS-em Bestwina, Maksymilianem Cisiec i Koszarawą Żywiec. – Skupiamy się przede wszystkim na meczu z Bestwiną. Zagramy u siebie, potem czekają nas dwa wyjazdy. Chcemy w tych spotkaniach wywalczyć kilka punktów. Zespoły z Ciśca i Żywca również muszą szukać punktów. Zapowiadają się ciężkie mecze. Sądziłem, że końcówka roku będzie dla nas spokojniejsza – kończy nasz rozmówca.