
Braki kadrowe? To nie przeszkoda
Trwa zwycięska passa Mitechu Żywiec w III-ligowych potyczkach. Punkty wywalczone w kolejnym meczu nie są wprawdzie zaskakujące, ale okoliczności wcale nie były sprzyjające.
Żywczanki udały się na konfrontację z piłkarkami ULKS Bogdańczowice w mocno przetrzebionym składzie, co znacznie ograniczało pole manewru trenerki Agnieszki Spandel. Faktem jest jednak i to, że rywalki w obecnym sezonie prezentują się na tyle słabo – nie mając żadnego punktu na koncie – że i tak zdecydowanymi faworytkami spotkania były przyjezdne.
Zawodniczki Mitechu dokonały idealnego otwarcia meczu. W 4. minucie o gola postarała się Marta Ponikwia, za moment wynik podwyższyła Magdalena Chrzanowska. Szybkie prowadzenie 2:0 umożliwiło żywieckiej drużynie kontrolowanie przebiegu gry, choć jeszcze w premierowej odsłonie nie ustrzegły się błędu, który w 31. minucie przyniósł gola gospodyniom.
Druga połowa może nie była w wydaniu Mitechu imponująca, ale cel nadrzędny został stosunkowo spokojnie zrealizowany. W 53. minucie Patrycja Wiśniewska zaliczyła trafienie na 3:1, niespełna kwadrans później przeciwniczki dobiła Chrzanowska. Przy znacznej różnicy w zdobyczach strzeleckich nie było już mowy o tym, aby zespół z Opolszczyzny cokolwiek wskórał.
To wygrana numer 4. żywczanek w obecnym sezonie III ligi. Daje to lokatę na szczycie tabeli w przededniu hitowej batalii z również niepokonaną „dwójką” Czarnych Sosnowiec.