Jedno trafienie przesądziło losy meczu beniaminków IV ligi śląskiej, grupy drugiej. Jego autorem nie był zawodnik Spójni Landek. spojnia unia

W 45. minucie rzut rożny wykonywali gospodarze. Po tym stałym fragmencie gry mieli powody do radości, zdobyli gola, który, jak się później okazało, był na wagę trzech punktów. Podopieczni Jarosława Zadylaka na przerwę schodzili w złych nastrojach, choć premierowa odsłona w ich wykonaniu nie była zła. Spójnia wypracował sobie kilka sytuacji strzeleckich. Najlepszą zmarnował Andrzej Górniak, który po podaniu z głębi pola stanął oko w oko z golkiperem Podlesianki, nie trafił jednak w bramkę.

Po przerwie przyjezdni wyraźnie spuścili z tonu. – Pierwsza połowa, nie licząc straconej bramki, była pozytywna. W drugiej zaprezentowaliśmy się słabo, nie wypracowaliśmy sobie żadnej okazji, nie graliśmy w piłkę. Skupiliśmy się na wykopywaniu piłki jak najdalej. Szkoda – mówi niepocieszony Zadylak.

Podlesianka Katowice – Spójnia Landek 1:0 (1:0)

Spójnia: Jacak – Jodłowiec, Hałat, Szczepanik, Kibica, Gomółka, A.Szwarc, Stawicki (80' Włoch), M.Jędrzejko (75' Szczyrbowski), R.Folek, Górniak Trener: Zadylak