Takie mecze z pewnością dodają kolorytu codziennej piłkarskiej rzeczywistości w naszym regionie. Sprawiają także, iż rozgrywki pucharowe mają swoją wartość. Spotkanie Rekordu z rezerwami swoimi klubu to jednak nie pierwszyzna. Obie ekipy spotkały się prawie dokładnie rok temu, a mianowicie 30 września 2020 r. Wówczas jednak rangą spotkania był finał Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Bielsko-Biała. Pierwszy zespół Rekordu nie dał szans "dwójce" wygrywając aż 5:1. Dziś jednak spotkanie miało znacznie bardziej wyrównany przebieg. 

 

 

Przez długi czas obie ekipy stwarzały wrażenie, jakby nie chciały zrobić sobie krzywdy. Przewaga optyczna należała do III-ligowca, lecz nie wynikało z niej zbyt wiele. Duża w tym zasługa dobrze dysponowanej defensywy rezerw Rekordu. Wreszcie jednak widzowie meczu doczekali się w końcówce pierwszej połowy. Ku zaskoczenie na prowadzenie wyszła "dwójka" Rekordu po trafieniu Adam Kusia. Podopieczni Dariusz Mrózka nie zamierzali stać bezczynnie i chwilę później Michał Batelt zdobył swoją premierową bramkę dla Rekordu, głową lokując piłkę w siatce.

 

Po zmianie stron III-ligowcy zaczęli grać "swoje". Na listę strzelców wpisywali się: Dawid KasprzykJan Ciućka, co wydawać się mogło, że przesądziło o losach spotkania. Rezerwy Rekordu jednak w końcówce nawiązali walkę, dzięki bramce Błażeja Ligockiego. Na więcej doświadczeni zawodnicy pierwszego zespołu nie pozwolili i to oni zameldowali się w półfinale Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Bielsko-Biała. Niemniej "dwójce" Rekordu należą się po tym meczu spore słowa uznania.