Nie ma co ukrywać, międzyrzeczanie zdominowali spotkanie z "Zetką". Zespół z Tychów również notował świetne wyniki do meczu z KS-em, jednak beniaminek w sposób brutalny zatrzymał dobrą serię tyszan. Ekipa z Międzyrzecze zwyciężyła w tej konfrontacji 6:1. - Mecz do jednej bramki. Bez fałszywej skromności powiem, że mieliśmy dużą przewagę i był to najniższy wymiar kary. To wszystko jednak nie wynikało ze słabej gry "Zetki", a z naszej bardzo dobrej dyspozycji. W naszej grze widoczny jest progres i to mnie bardzo cieszy - zaznacza trener KS-u, Arkadiusz Rucki. 

 

Ekipa z Międzyrzecza jak dotąd na wiosnę może pochwalić się kompletem zwycięstw. Co stoi więc za tak dobrą formą beniaminka? - Zaczęły się pojawiać w naszej grze automatyzmy wypracowane w okresie przygotowawczym. Wyglądamy również dobrze motorycznie. Chłopcy świetnie się ze sobą rozumieją, tworzymy kolektyw. Mieliśmy ciężki okres jeśli chodzi o organizacje, ale to już jest za nami - teraz koncentrujemy się tylko na piłce - wyjaśnia A. Rucki. 

 

Największym problemem KS-u w drodze do mistrzostwa jest jednak to, że jego bezpośredni rywal również się nie zatrzymuje. Mowa tu oczywiście o liderujących rezerwach Rekordu, do których międzyrzeczanie tracą 3 punkty. - Wszystko jest w naszych rękach. Nie możemy patrzeć się na innych. Nie chcemy też wygrać ligi przez to, że komuś się potknie noga - zaznacza szkoleniowiec międzyrzeczan.