
Piłka nożna - I liga
„Ciężko grać, gdy jedna drużyna czeka i kalkuluje”
Sytuacji z 90. minuty spotkania, czyli zmarnowanego rzutu karnego przez Michała Janotę, najbardziej żałował po meczu w Sosnowcu trener Podbeskidzia Jan Kocian.
Opiekun „Górali” przyznał, że spodziewał się defensywnego nastawienia gospodarzy i szukania przez nich szans w kontratakach. – Zagłębie czeka w defensywie na błędy przeciwników i bardzo dobrze kontruje. Ciężko grać w piłkę, gdy jedna drużyna czeka i kalkuluje. W końcówce, kiedy byliśmy zmęczeni ciągłym atakowaniem i rozgrywaniem akcji lekko straciliśmy głowę, przez co niepotrzebnie się otwieraliśmy, dając Zagłębiu szansę na groźne sytuacje – zauważył Jan Kocian.
Podbeskidzie wyjechało ostatecznie ze Stadionu Ludowego z jednym punktem, mało satysfakcjonującym w obliczu wydarzeń z samej końcówki spotkania. – Mecz nie obfitował w klarowne sytuacje do zdobycia gola, dlatego tym bardziej szkoda tego rzutu karnego. Niestety nie udało się wygrać i boli to tym bardziej, że byliśmy tak blisko trzech punktów. Myślę, że jeden punkt, mając na uwadze jak potoczyła się końcówka, to za mało – dodał słowacki szkoleniowiec bielszczan, który potwierdził, że prócz Tomasza Podgórskiego to właśnie pechowy strzelec „11” Michał Janota był wyznaczony do jej wykonywania. – Tomek przed karnym podszedł do Michała i zapytał czy czuje się pewnie, ten odparł, że tak i dlatego „Podgór” dał uderzyć Janocie – odkrył kulisy feralnego rzutu karnego trener Kocian.
Podbeskidzie wyjechało ostatecznie ze Stadionu Ludowego z jednym punktem, mało satysfakcjonującym w obliczu wydarzeń z samej końcówki spotkania. – Mecz nie obfitował w klarowne sytuacje do zdobycia gola, dlatego tym bardziej szkoda tego rzutu karnego. Niestety nie udało się wygrać i boli to tym bardziej, że byliśmy tak blisko trzech punktów. Myślę, że jeden punkt, mając na uwadze jak potoczyła się końcówka, to za mało – dodał słowacki szkoleniowiec bielszczan, który potwierdził, że prócz Tomasza Podgórskiego to właśnie pechowy strzelec „11” Michał Janota był wyznaczony do jej wykonywania. – Tomek przed karnym podszedł do Michała i zapytał czy czuje się pewnie, ten odparł, że tak i dlatego „Podgór” dał uderzyć Janocie – odkrył kulisy feralnego rzutu karnego trener Kocian.