W Ustroniu wszystko co najciekawsze wydarzyło się w premierowej odsłonie spotkania. Jako pierwsi do głosu doszli futboliści z Łękawicy, którzy za sprawą Marcina Osmałka objęli skromne prowadzenie. Ten stan rzeczy długo się nie utrzymał, wszak już po chwili do wyrównania doprowadził Dorian Chrapek. Analogicznie było chwil kilka później. Tym razem na prowadzenie Orła wyprowadził Marcin Pośpiech, lecz drużyna z Wisły szybko odpowiedziała. Skutecznością pod bramką Piotra Prochownika wykazał się Marcin Mazurek
 
- Za nami całkiem ciekawy mecz. Było nas raptem 12., więc w końcówce widać już było zmęczenie. Orzeł dłużej utrzymywał się przy piłce, ale jeśli chodzi o sytuacje bramkowe, to oba zespoły wypracowały podobną ilość. Oprócz strzelonych goli mieliśmy jeszcze 2-3 okazje - mówi Tomasz Wuwer, szkoleniowiec WSS mając na uwadze m.in. niewykorzystany rzut karny przez Szymona Płoszaja