
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Co dalej z BKS-em? "Koń, jaki jest, każdy widzi"
Wczoraj do treningowego reżimu powrócili zawodnicy bialskiej Stali, przed którymi stoi nie lada wyzwanie. BKS musi się pogodzić z odejściem kilku podstawowych zawodników.
Premierowe zajęcia BKS-u odbyły się w hali przy ul. Rychlińskiego. Szkoleniowiec bialskiej Stali miał do dyspozycji 15 zawodników, w tym grono kilku najzdolniejszych juniorów. – Jeżeli chodzi o pierwszy trening, był on przeprowadzony w standardowej formule. Zaczęliśmy od przygotowań nad fizycznością i ogólnie pojętą motoryką. W kolejnej części postawiliśmy na przyjemność, czyli na grę – relacjonuje szkoleniowiec bialskiej Stali, Mirosław Szymura.
W ostatnich tygodniach w kuluarach wiele mówiło się o rozpadzie zespołu BKS-u. Drużynę opuścić mogą ważni zawodnicy, tacy jak: Jakub Pilch czy Kornel Adamus. O zagrożeniu w postaci nie przystąpienia do rundy wiosennej, nie ma jednak mowy, lecz nie da się ukryć, że przed bialską Stalą – znów – trudny okres. – Koń, jaki jest, każdy widzi. Nie da się ukryć, że część zawodników, która się nie pojawiła na pierwszych zajęciach, nie jest usprawiedliwiona. Kilku z nich rozpocznie testy w innych klubach. Czy się w nich ostatecznie znajdą? Tego nie jestem w stanie powiedzieć. Walczymy jednak i nie poddajemy się. Nie będziemy składać broni. Czasu jest sporo na pewne ruchy. Mamy świadomość, że przed nami ciężki okres. Nie powiem, że jest tak dramatycznie, jak 1,5 roku temu, gdy startowaliśmy od zera, ale odejście kilku podstawowych zawodników to coś, z czym musimy się zmierzyć – mówi Szymura.
Mimo niekomfortowej sytuacji trener Stali wierzy, iż BKS-owi uda się wyjść z problemów. – Robimy swoje, z wiarą na lepsze czasy. Jesteśmy otwarci na ludzi z zewnątrz, dlatego jeżeli ktoś chce spróbować swoich sił w BKS-ie to zapraszamy. Ja cały czas wierzę, że wyjdziemy z tej trudnej sytuacji i się obronimy – dodaje były opiekun m.in. Beskidu Skoczów.
W ostatnich tygodniach w kuluarach wiele mówiło się o rozpadzie zespołu BKS-u. Drużynę opuścić mogą ważni zawodnicy, tacy jak: Jakub Pilch czy Kornel Adamus. O zagrożeniu w postaci nie przystąpienia do rundy wiosennej, nie ma jednak mowy, lecz nie da się ukryć, że przed bialską Stalą – znów – trudny okres. – Koń, jaki jest, każdy widzi. Nie da się ukryć, że część zawodników, która się nie pojawiła na pierwszych zajęciach, nie jest usprawiedliwiona. Kilku z nich rozpocznie testy w innych klubach. Czy się w nich ostatecznie znajdą? Tego nie jestem w stanie powiedzieć. Walczymy jednak i nie poddajemy się. Nie będziemy składać broni. Czasu jest sporo na pewne ruchy. Mamy świadomość, że przed nami ciężki okres. Nie powiem, że jest tak dramatycznie, jak 1,5 roku temu, gdy startowaliśmy od zera, ale odejście kilku podstawowych zawodników to coś, z czym musimy się zmierzyć – mówi Szymura.
Mimo niekomfortowej sytuacji trener Stali wierzy, iż BKS-owi uda się wyjść z problemów. – Robimy swoje, z wiarą na lepsze czasy. Jesteśmy otwarci na ludzi z zewnątrz, dlatego jeżeli ktoś chce spróbować swoich sił w BKS-ie to zapraszamy. Ja cały czas wierzę, że wyjdziemy z tej trudnej sytuacji i się obronimy – dodaje były opiekun m.in. Beskidu Skoczów.