
Co jeżeli nie Ukraina?
Coraz większe grono “naszych” młodych, perspektywicznych zawodników dostaje szansę gry w wyższych ligach. Wiele wskazuje na to, że Beskidy stracą wkrótce kolejnego wartościowego zawodnika.
Jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników w Koszarawie Żywiec oraz Bielskiej Lidze Okręgowej jest Mykhailo Lavruk. Zawodnik rodem z Ukrainy na Żywiecczyznę przybył przed trzema laty. Pierwszym klubem, który skorzystał z jego usług były Bory Pietrzykowice. Do ówczesnego reprezentanta “okręgówki” Lavruk trafił po tym, jak trenerzy Borów zobaczyli go przypadkowo... na orliku w Pietrzykowicach. Skrzydłowy z miejsca wskoczył do pierwszego składu, gdzie był postacią grającą pierwsze skrzypce. Dobra postawa zaowocowała transferem do Koszarawy Żywiec, w której występował przez półtora roku. Teraz wiele wskazuje, że te małżeństwo wkrótce zostanie zakończone.
Lavruk ma możliwość powrotu na Ukrainę, gdzie przejdzie testy w I-ligowym Prykarpattia Iwano-Frankiwsk. - To profesjonalny klub z mojego rodzimego miasta. Byłem bardzo zaskoczony, ale i zadowolony, gdy dowiedziałem się, że mnie obserwowali przez całą rundę jesienną - powiedział nam sam zainteresowany, który zaznaczył, że jeżeli transfer zakończy się fiaskiem, to ma w obwodzie jeszcze jeden klub na Ukrainie, w którym ma możliwość zademonstrowania swoich sił. Wykluczyć nie można także jego powrotu do Polski.
- Mam propozycje z klubów IV-ligowych. Najbardziej zależy mi oczywiście, aby zostać na Ukrainie, bo to mój kraj i zawodowa piłka. Jeżeli wrócę tutaj, to zobaczymy co dalej. W Koszarawie czuję się bardzo dobrze i wiele zawdzięczam temu klubowi, ale chciałbym spróbować się wyżej - dodał nasz rozmówca. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że 22-latek jest w orbicie zainteresowań trzech beskidzkich IV-ligowców.