Już otwarcie tego sezonu pokazało, że emocji brakować nie będzie. Końcem sierpnia bielski Rekord zmierzył się z Constractem Lubawa w batalii o Superpuchar Polski i po pełnym bramek meczu, rozstrzygniętym finalnie w rzutach karnych, ze zwycięstwa cieszyli się zawodnicy z Cygańskiego Lasu. – W sezon futsalowy weszliśmy zdobyciem kolejnego trofeum do naszej okazałej klubowej gabloty. Superpuchar jest wartościowym łupem, ale liczymy oczywiście na ten najcenniejszy za mistrzostwo – zaznacza prezes bielskiego klubu Janusz Szymura.

"Rekordziści" pod trenerską wodzą Jesusa Chusa Lopeza wygrali następnie 13 na 15 spotkań ligowych i ustępują w tabeli jedynie reprezentantom wspomnianego Constractu, co istotne z najmniejszym możliwym dystansem punktu do nadrobienia. Tyle samo traci z kolei do biało-zielonych ekipa Piasta Gliwice, a to walkę o tytuł czyni nad wyraz interesującą z kibicowskiego punktu widzenia. – Sezon zasadniczy o niczym nie przesądzi, a kluczowe mecze rozegrane zostaną w maju, gdy odbędą się play-offy. To wtedy będzie potrzebna optymalna forma. Taką też szykujemy – uśmiecha się sternik Rekordu.

Wydaje się ponad wszelką wątpliwość, że perspektywa gry w nowej hali, taka bowiem w przyszłym roku będzie przy Startowej budowana, może stanowić dla futsalistów Rekordu dodatkową motywację. Nie jest tymczasem wykluczone, że dyscyplina zawita w sezonie 2024/2025 w różne lokalizacje w szeroko pojętym obszarze Ziemi Bielskiej. – Wyprowadzka nas nie ominie i rzeczywiście rozważamy korzystanie z hal sportowych, które powstały w ostatnich latach w regionie. Byłaby to ciekawa promocja futsalu i pokazania szerszemu gronu miłośników sportu, że marka Rekord swoją wartość ma – komentuje Szymura.

Drugą z ekstraklasowych rund futsaliści z Bielska-Białej zainaugurują 7 stycznia 2024 konfrontacją z Sośnicą Gliwice. W weekend 20-21 kwietnia zmagania finiszują, w przypadku Rekordu potyczką wyjazdową w stolicy z Legią.