
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Co się stało w przerwie?
Niecodzienny przebieg miało dzisiejsze spotkanie LKS-u Pruchna z drużyną z Leśnej. Goście po przerwie zostali rozbici.
Mało kto spodziewał się, że spotkanie w Pruchnej zakończy się pogromem drużyny gości. Tym bardziej, że to przyjezdni do przerwy prowadzili. W 39. minucie Mateusza Sewera wpakował piłkę do siatki bezpośrednio z rzutu rożnego. Chwil kilka wcześniej dogodną sytuację na otwarcie wyniku miał natomiast Kajetan Lach, lecz ostemplował słupek. Co ciekawe, gospodarze już w pierwszej połowie mieli optyczną przewagę. - Ale udało nam się zdobyć gola. Nie wiem jeszcze co stało się z nami w przerwie. Potrzebuję czasu, aby to wszystko przeanalizować - mówił po meczu Dariusz Urbaniak, trener drużyny z Leśnej.
Piłkarze prowadzeni przez Marcina Bednarka kanonadę rozpoczęli w 47. minucie, gdy do remisu doprowadził Paweł Pańta. Gdy w trakcie kwadransa miejscowi strzelili dwa kolejne gole - za sprawą Bednarka i Roberta Żbikowskiego - pewne było, że zwycięstwa już nie oddadzą. Kwestią czasu wydawały się być także kolejne skalpy. W 79. minucie "dwupaka" skompletował Pańta, następnie z gola leśnian zszabrował Michał Chrysteczko. - Czeka nas dużo pracy na grą w defensywie - stwierdził stanowczo Urbaniak.
Piłkarze prowadzeni przez Marcina Bednarka kanonadę rozpoczęli w 47. minucie, gdy do remisu doprowadził Paweł Pańta. Gdy w trakcie kwadransa miejscowi strzelili dwa kolejne gole - za sprawą Bednarka i Roberta Żbikowskiego - pewne było, że zwycięstwa już nie oddadzą. Kwestią czasu wydawały się być także kolejne skalpy. W 79. minucie "dwupaka" skompletował Pańta, następnie z gola leśnian zszabrował Michał Chrysteczko. - Czeka nas dużo pracy na grą w defensywie - stwierdził stanowczo Urbaniak.