
Piłka nożna - Wokół futbolu
Co słychać w Ciścu?
Ostatnie kilka lat to pasmo niepowodzeń klubu z Ciśca. W tym sezonie miało być jednak inaczej.
Maksymilian Cisiec w 2013 roku awansował do Bielskiej Ligi Okręgowej. W sezonie 13/14 beniaminek uplasował się na 12. pozycji, rok później zaś "oczko" niżej. W czerwcu 2016 roku Maksymilian natomiast żegnał się z rozgrywkami, wszak finiszował na miejscu spadkowym. Drużyna utrzymała się dzięki wycofaniu z rozgrywek Świtu Cięcina, ale rok później na uśmiech losu już liczyć nie mogła. W 30. meczach ekipa z Ciśca zdobyła tylko 9 punktów i z hukiem wylądowała w A-klasie.
Maksymilian do "okręgówki" szybko planował wrócić. Piłkarska rzeczywistość była jednak dla niego brutalna, bo zamiast awansu zespół... spadł do B-klasy. Poprzedni sezon spędzony w najniższej klasie rozgrywkowej ukończył natomiast na 8. miejscu. Teraz zawodnicy z Ciśca celowali w pozycje premiowane awansem. - Stworzyliśmy mocny zespół oparty na naszych wychowankach i chłopakach z regionu, który mógł walczyć o najwyższe cele w tej lidze. Mamy w drużynie Dawida Nowaka, przed kontuzją kolana grającego w Góralu Żywiec i Artura Kitkę, który trafił do nas z IV-ligowego GKS-u Radziechowy-Wieprz. Ich jakość na boisku jest widoczna - podkreśla Mateusz Motyka, trener drużyny, która po rundzie jesiennej plasuje się na 3. lokacie.
Liderem żywieckiej B-klasy są rezerwy Koszarawy. Na miejscu zapewniającym promocje do A-klasy jest także spadkowicz z Juszczyny. - Do LKS-u Juszczyna tracimy tylko punkt. Jesienią mieliśmy kilka kontuzji w drużynie, dlatego do niektórych meczów przystępowaliśmy osłabieni. Mogliśmy zdobyć tych "oczek" troszkę wiecej - zauważa nasz rozmówca. - Wydaje mi się, że dogranie tego sezonu jest niemożliwe. Bardzo byśmy tego wszyscy chcieli, ale bądźmy realistami... - dodaje.
Zimą kapela z Ciśca została wzmocniona. Na przyjście z Muńcuła Ujsoły zdecydował się Jarosław Sury, natomiast golkiper Łukasz Słowik wznowił przygodę z piłką. - Jestem zadowolony z tego, co udało się zrobić w zimowym okresie przygotowawczym. Ciężko trenowaliśmy, zagraliśmy 4 sparingi. Wygraliśmy z Magurą Bystra, zremisowaliśmy z Metalem Węgierska Górka, a przegraliśmy z Muńcułem Ujsoły i rezerwami GKS-u Radziechowy-Wieprz. Nie mogliśmy się doczekać rundy wiosennej - stwierdził Motyka.
Maksymilian do "okręgówki" szybko planował wrócić. Piłkarska rzeczywistość była jednak dla niego brutalna, bo zamiast awansu zespół... spadł do B-klasy. Poprzedni sezon spędzony w najniższej klasie rozgrywkowej ukończył natomiast na 8. miejscu. Teraz zawodnicy z Ciśca celowali w pozycje premiowane awansem. - Stworzyliśmy mocny zespół oparty na naszych wychowankach i chłopakach z regionu, który mógł walczyć o najwyższe cele w tej lidze. Mamy w drużynie Dawida Nowaka, przed kontuzją kolana grającego w Góralu Żywiec i Artura Kitkę, który trafił do nas z IV-ligowego GKS-u Radziechowy-Wieprz. Ich jakość na boisku jest widoczna - podkreśla Mateusz Motyka, trener drużyny, która po rundzie jesiennej plasuje się na 3. lokacie.
Liderem żywieckiej B-klasy są rezerwy Koszarawy. Na miejscu zapewniającym promocje do A-klasy jest także spadkowicz z Juszczyny. - Do LKS-u Juszczyna tracimy tylko punkt. Jesienią mieliśmy kilka kontuzji w drużynie, dlatego do niektórych meczów przystępowaliśmy osłabieni. Mogliśmy zdobyć tych "oczek" troszkę wiecej - zauważa nasz rozmówca. - Wydaje mi się, że dogranie tego sezonu jest niemożliwe. Bardzo byśmy tego wszyscy chcieli, ale bądźmy realistami... - dodaje.
Zimą kapela z Ciśca została wzmocniona. Na przyjście z Muńcuła Ujsoły zdecydował się Jarosław Sury, natomiast golkiper Łukasz Słowik wznowił przygodę z piłką. - Jestem zadowolony z tego, co udało się zrobić w zimowym okresie przygotowawczym. Ciężko trenowaliśmy, zagraliśmy 4 sparingi. Wygraliśmy z Magurą Bystra, zremisowaliśmy z Metalem Węgierska Górka, a przegraliśmy z Muńcułem Ujsoły i rezerwami GKS-u Radziechowy-Wieprz. Nie mogliśmy się doczekać rundy wiosennej - stwierdził Motyka.