Zgodnie z planem 

Na pewno na plus należy ocenić postawę drużyn, które uchodziły za faworytów w swoich meczach. Błyskawica Drogomyśl, jako mistrz Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej, pokonał LKS Krzyżanowice 2:0 po golach Bartosza SzołtysaDawida Okraski. Trzy punkty z trudnego terenu wywiózł zespół z Wilkowic. Podopieczni Krzysztofa Bąka zwyciężyli "w delegacji" z LKS-em Tworków 2:1. Triumfator zmagań bielsko-tyskich w "okręgówce", Drzewiarz Jasienica zwyciężył w starciu ze Stalą-Śrubiarnia Żywiec 1:0, a gola na wagę karnego zdobył z rzutu karnego Jakub Legierski. - Za nami ciężki mecz. Stal zaprezentowała się z dobrej strony. Konsekwentna i dobra gra zaowocowała jednak tym, że byliśmy lepsi o tę jedną bramkę. Cieszy zwycięskie otwarcie sezonu - mówił nam Konrad Kuder, trener Drzewiarza. 

 

Rozstrzelani spadkowicze

Kawałek ofensywnego futbolu pokazały w 1. kolejce V ligi zespoły, które w zeszłym sezonie rywalizowały w wyższej klasie. Czechowicki MRKS na niełatwym boisku w Milówce zainkasował komplet punktów, po okazałej wygranej 5:0. Bohaterem tego meczu był Adrian Pindera, który po wejściu na boisko w 66. minucie ustrzelił hat-tricka. Orzeł Łękawica z kolei pokazał, że nie bez powodu uchodzi za jednego z faworytów tych rozgrywek. Zespół z Żywiecczyzny bez większych problemów pokonał solidną Iskrę Pszczyna 4:1. -  Pierwszy mecz to zawsze duża niewiadoma, ale z przebiegu gry wypracowaliśmy sobie wystarczająco dużo sytuacji bramkowych, aby pewnie wygrać. Punkty są najważniejsze i nie ma się co rozwodzić nad tym, co będzie dalej i w jakim miejscu się znajdziemy jako drużyna – ocenił Krzysztof Wądrzyk, szkoleniowiec Orła. 

 

Wpadki też były 

Nie wszystkie nasze drużyny jednak mogą zaliczyć inaugurację do udanych. Wspomniana Podhalanka odniosła wysoką porażkę, Stal-Śrubiarnia mimo walki nie zdołała pokusić się o zaliczkę punktową. Duże zaskoczenie wzbudziła jednak także porażka bialskiej Stali. BKS Stal podejmował Fortecę Świerklany, a więc mistrza Ligi Okręgowej Raciborsko-Rybnickiej. Mimo to patrząc przez potencjał ludzki drużyny znad Białej, wielu upatrywało w tej drużynie faworyta do zwycięstwa. Tymczasem BKS zagrał jeden z najsłabszych meczów w ostatnich miesiącach. Mało było konstruktywnej gry do przodu, za to sporo błędów w defensywie. Efekt? Porażka 0:3... Gorzki smak przegranej przełknąć musiało również Tempo Puńców. Spadkowicz z IV ligi przegrał z Beskidem Skoczów 0:1. Puńcowianie stracili decydującą bramkę wskutek prostego błędu, a mianowicie fatalnego podania wchodzącego z ławki Damiana Ścibora do Wojciecha Maciejowskiego, przejętego przez bezwzględnego w egzekucji Jakuba Fiedora.

 

 – Więcej było walki niż piłkarskiej jakości. Nie brakowało „stykowych” sytuacji, a dobre akcje to raczej pojedyncze przypadki. Spotkały się drużyny po pewnych roszadach kadrowych i nie było zrozumienia takiego, jakiego moglibyśmy oczekiwać – ocenił spotkanie trener Tempa, Michał Pszczółka. 

 

TABELA/TERMINARZ V LIGI