Cukrownik Chybie: stać ich na więcej?
Cukrownik Chybie to jedna z największych zagadek zakończonego sezonu. Zespół z potencjałem na pierwszą trójkę, świadczy o tym wicemistrzostwo wywalczone przed rokiem, spisywał się różnie – raz gorzej, raz lepiej. Drużyna Cukrownika w sezonie 2013/2014 prezentowała „szkocki” futbol, grała w kratkę. Dobre występy – 1:0 z GKS-em Radziechowy-Wieprz, 2:1 z LKS-em '99 Pruchna, 6:0 z Sołą Kobiernice, 3:1 z Pasjonatem Dankowice, czy 1:0 w Żywcu z Koszarawą, przeplatała słabszymi – 1:2 w Ciścu, 2:4 w Kobiernicach, 0:4 w Ustroniu, czy 0:2 u siebie z Wilamowiczanką. Podopieczni Andrzeja Myśliwca zakończyli zmagania w samym środku stawki, na 8. miejscu. Na rezultat końcowy złożyło się 13 zwycięstw i tyle samo porażek.
Prym w zespole wiedli zawodnicy, którzy o jego sile stanowią od kilku lat – doświadczony Witold Wawrzyczek, który z niejednego piłkarskiego pieca chleb jadł, bramkostrzelny Rafał Szczygielski, siła napędowa drugiej linii, Kamil Skowronek i ostoja defensywy, Łukasz Folek. Skład Cukrownika z porównaniu z zeszłym sezonem praktycznie nie drgnął. Wraz ze stabilizacją personalną, w parze nie poszła stabilizacja formy. 57 punktów Chybie miało na swoim koncie rok temu, w minionych rozgrywkach wywalczyło 43.
Ciekawostki: - Najlepszy strzelcem zespołu został Rafał Szczygielski – 16 goli - Ligowe zmagania Cukrownik rozpoczął od trzech porażek – z Pruchną, Koszarawą i Maksymilianem. W rundzie rewanżowej wymienione drużyny pokonał. - Wynikiem 6:0 zakończyła się potyczka Cukrownika z Sołą. To była najwyższe zwycięstwo drużyny z Chybia.
Ocena własnego zespołu… Andrzej Myśliwiec: – Przystąpiliśmy do rozgrywek praktycznie bez żadnych zmian kadrowych. Spokojnie mogliśmy powalczyć o pierwszą piątkę, ale zaliczyliśmy kilka wpadek. Szat jednak nie rozdzieramy. Sezon wcześniej było lepiej, nie da się ukryć, że progresu nie zaliczyliśmy. Różne czynniki zewnętrzne miały na to wpływ, zespoły się zmieniają. W kilku meczach o naszych niepowodzeniach decydowały niuanse.
Pozytywna niespodzianka i rozczarowanie… - GKS Radziechowy-Wieprz, Koszarawa Żywiec i Beskid Skoczów byli w gronie faworytów do awansu, to się potwierdziło. Dla mnie na największego „+” zasługuje zespół z Pruchnej, który prezentował dobra piłkę i zajął wysokie czwarte miejsce. Nieźle prezentował się także Pasjonat. „-” stawiam przy spadkowiczach. Tempo prezentował się w latach ubiegłych solidnie, wysoko był także Morcinek. Błędy i problemy organizacyjne prawdopodobnie zadecydowały o spadku obu drużyn.
Co zapamiętamy... - Podobnie jak roku temu zaliczyliśmy falstart, przegraliśmy trzy mecze z rzędu. Dla przeciwwagi w ostatniej kolejce rundy jesiennej zagraliśmy dobry mecz z GKS-em, wygraliśmy 1:0. Następnie pokonaliśmy Pruchną. Zaliczyliśmy dobry koniec pierwszej części sezonu. Wiosną bywało różnie, traciliśmy punkty z zespołami, które były w naszym zasięgu.
Wyróżnienia indywidualne: - Łukasz Folek (obrońca) - Dariusz Zygma (pomocnik) - Witold Wawrzyczek (obrońca) - Roman Nalepa (bramkarz) - Kamil Skowronek (pomocnik)
Okiem eksperta – Piotr Tymiński (były szkoleniowiec beskidzkich zespołów): – Z formą Cukrownika było w tym sezonie różnie. Wydawało się na wstępie rundy wiosennej po zwycięstwie nad Koszarawą, że znów druga faza rozgrywek będzie bardzo udana. Ostatecznie jednak zespół zagrał poniżej oczekiwań w całym sezonie i nieco zawiódł swoich sympatyków. Jako, że o zadowolenie ciężko, to muszą w Chybiu popracować nad ustabilizowaniem dyspozycji.
Cukrownik Chybie: 8. miejsce, 30 meczów, 43 punkty (13 zwycięstw, 4 remisy, 14 porażek), bilans bramkowy 54:50.