W sezonie 2014/2015 kibice w Chybiu długo drżeli o utrzymanie swoich ulubieńców na szczeblu ligi okręgowej. Podobnych nerwów uniknęli w niedawno zakończonych rozgrywkach.

Cukrownik Chybie A wszystko dzięki równej, stabilnej postawie zespołu Cukrownika. Objawiła się ona już jesienią, kiedy chybianie zgromadzili identyczną liczbę zwycięstw, remisów i porażek, przy idealnie równym stosunku bramkowym. Co więcej, potrafili zagrozić najlepszym zespołom w stawce, wszak wygrane 3:0 nad Kuźnią, czy 4:3 w Żywcu z Góralem są tego dobitnym świadectwem. Zimą drużynę opuścił Łukasz Szczygielski, ale nie ucierpiała na tym ofensywna jakość ekipy z Chybia. Godnie długoletniego najlepszego strzelca Cukrownika zastąpił wypożyczony z III-ligowego Pniówka, Błażej Bawoł. Również na wiosnę wyczynem chybian stało się kilka wartościowych rezultatów, by wspomnieć remis z mistrzem, ponowne 4:3 z Góralem, czy wygrana domowa nad WSS Wisła. Zresztą to właśnie w roli gospodarza piłkarze Cukrownika byli w rundzie rewanżowej hegemonem, nie ponosząc ani jednej porażki. To tendencja pozytywna, zgoła odmienna do sezonu wcześniejszego, gdy rzadko w Chybiu fetowano sukcesy miejscowych.

A jak minione miesiące ocenia szkoleniowiec 10. zespołu „okręgówki” Andrzej Myśliwiec?

Ocena sezonu w wykonaniu własnego zespołu… – Patrząc na ten sezon w porównaniu z zeszłym to widać progres w naszych poczynaniach. Nie drżeliśmy do końca o utrzymanie, jak to miało miejsce w poprzednich rozgrywkach. Na plus oceniam nasze transfery. Ci zawodnicy, którzy pojawili się w Chybiu grali i dodali jakości zespołowi, szybko wkomponowując się w zespół. Pozytywne, że na równo wypadliśmy w obu rundach, choć w niektórych meczach więcej było do ugrania. No i wreszcie zaczęliśmy wygrywać większość spotkań rozgrywanych u siebie, z czym mieliśmy do niedawna ogromne trudności.

Andrzej Mysliwiec Zawodnik, który zasłużył na wyróżnienie we własnym zespole, formacja, mocna strona drużyny… – Trudno wskazać jednostkę. Rozegraliśmy kilka naprawdę dobrych meczów, ale gra całej drużyny zasługiwała w nich na pochwały. Zawsze powtarzam, że to zaangażowanie całego zespołu determinuje wyniki. Poza nowymi nabytkami, którym wystawiam wysoką ocenę, udało nam się odmłodzić zespół. Jeśli zostaniemy na kolejny sezon w podobnym składzie, to dalszy rozwój jest możliwy. Mamy nad czym pracować, aby uniknąć chociażby huśtawki nastrojów, jak dla przykładu w meczu z LKS Leśna, gdy mieliśmy dwie bramki zaliczki, przewagę liczebną i straciliśmy kontrolę nad wydarzeniami z trudem wygrywając. Ten mecz był dla nas cenną nauczką.

Niespodzianka i rozczarowanie w odniesieniu do całej ligi… – Mimo wszystko na plus ocenię Pasjonata Dankowice, którego wymieniano w gronie ligowych faworytów, ale chyba takiej walki o mistrzostwo nikt się nie spodziewał. Akurat z Pasjonatem wyszedł nam jeden z lepszych meczów w sezonie. Nie wnikam w to, czy w Dankowicach chcieli awansować. Bardzo mi się ten zespół podobał. Druga drużyna to ta z Czechowic, która okazała się „rycerzem wiosny”, a jej wysokie miejsce na koniec jest pokłosiem świetnej rundy rewanżowej. Z reguły ciężko w „okręgówce” mają beniaminkowie. Moim zdaniem chyba żaden z nich nie spełnił w stu procentach swoich zadań.

Statystyki i ciekawostki:

  • Bilans: 39 punktów – 10 zwycięstw, 9 remisów, 11 porażek
  • Bilans dom/wyjazd: 25 punktów – 7 zwycięstw, 4 remisy, 4 porażki/14 punktów – 3 zwycięstwa, 5 remisów, 7 porażek
  • Bilans jesień/wiosna: 20 punktów – 5 zwycięstw, 5 remisów, 5 porażek/19 punktów – 5 zwycięstw, 4 remisy, 6 porażek
  • Bilans bramkowy: 54:57 – bilans dom/wyjazd: 31:26/23:31
  • Najlepszy strzelec: Błażej Bawoł i Łukasz Szczygielski (po 9 goli)
  • Najwyższe zwycięstwo: 4:1 ze Świtem Cięcina (wyjazd), 4:1 z Maksymilianem Cisiec (dom), 3:0 z Kuźnią Ustroń (dom)
  • Najwyższa porażka: 0:4 z MRKS Czechowice-Dziedzice (dom)