O plusach i minusach własnego zespołu oraz niespodziankach i rozczarowaniach całej ligi mówi Andrzej Myśliwiec, szkoleniowiec chybian.

Plusy:
+ Poprawiliśmy zdobycz punktową w porównaniu z poprzednim sezonem po rundzie jesiennej.
+ Wreszcie pojawiły się mecze, które potrafiliśmy zagrać „na zero z tyłu”. Zresztą ogólnie zanotowaliśmy kilka naprawdę dobrych meczów, po których byliśmy zadowoleni.
+ Nasza kadra nie była może zbyt szeroka, ale zrobiła się bardziej wyrównana. Zmiany, które następowały nie powodowały osłabienia drużyny, w dodatku gros meczów zagraliśmy z czwórką młodzieżowców w składzie. Na przyszłość powinno to dać nam profity.


Minusy:
- Rozchwiana dyspozycja, bo po dobrym spotkaniu kolejne potrafiliśmy zagrać już o klasę gorzej, co przekładało się na wynik.
- Zbyt dużo goli traciliśmy po stałych fragmentach gry. Była to taka nasza „pięta Achillesowa”
.


Niespodzianki:
+ Można się było spodziewać takiego układu sił. Ton rywalizacji nadawały te zespoły, które były wysoko w tabeli już w sezonie wcześniejszym. Dobrze wkomponowała się do czołowej grupy Skałka Żabnica, która sezon zaczęła od klęski w Wiśle, by później zanotować robiącą wrażenie serię zwycięstw. Choć trzeba pamiętać, że pomocna była specyfika gry na malutkim boisku w Żabnicy.

Rozczarowania:
- Beniaminkowie, może częściowo poza Błyskawicą Drogomyśl. Bory i GLKS będą walczyć o utrzymanie, a spodziewaliśmy się więcej po tych ekipach.

Co ciekawego?
- Na 8. miejscu wobec zdobycia 21 punktów usadowił się na półmetku Cukrownik, który przy 6 zwycięstwach, zanotował 3 remisy, a 6-krotnie ustępował rywalom.
- Do najbardziej pamiętnych jesiennych skalpów podopiecznych trenera Myśliwca zaliczyć należy sukces 2:1 w Dankowicach oraz 4:0 u siebie nad Koszarawą.
- Zdecydowanie więcej wartego uwagi działo się w meczach wyjazdowych chybian, którzy na „obcych” boiskach strzelili aż 20 goli, tracąc o jednego więcej. Bramkowy bilans domowy wyniósł dla porównania skromne 9:7.
- Do Cukrownika należy wyjazdowy rekord obecnego sezonu. 16 października w Ciścu goście wygrali aż 7:0.
- Błażej Bawoł z 7 trafieniami był w minionej rundzie największym ofensywnym atutem ekipy z Chybia.

Okiem redakcji:
Nareszcie w pełni spokojnej i komfortowej zimy doczekał się Cukrownik, który sygnał do namieszania w stawce „okręgówki” dał już inauguracyjnym występem w Dankowicach. Im dalej w las, tym... wcale gorzej nie było. Owszem, mecze lepsze przeplatane były słabszymi, ale generalna ocena jest na plus. Chybianie aspirują do czołowej grupy i nawet, jeśli w niej nie zdołają się zadomowić w trwającym sezonie, to zdają się być na dobrej drodze.