SportoweBeskidy.pl: Ostatnie dni musiały być bardzo pracowite dla BOZPN-u… 
Czesław Biskup:
Rzeczywiście, było trochę więcej ostatnio pracy przez te wszystkie historie, o których doskonale wiemy. 

SportoweBeskidy.pl: Jak pan zapatruje się na to całe zamieszanie, które wynikło po awansie rezerw Rekordu do Bielskiej Ligi Okręgowej? 
Cz.B.:
To nie jest pierwszy taki przypadek. Takie prawidłowości miały już miejsce, że albo regulamin jest nieprecyzyjny, albo jest różnie interpretowany. 

SportoweBeskidy.pl: Czy to już jest finał tego, niezbyt dobrego, seansu, pt. ile drużyn w “okręgówce”?
Cz.B.: Tak. Nie mamy podstaw, aby wykluczać zespół z Bestwinki z Bielskiej Ligi Okręgowej. Kiedy drużyna ta awansowała była wiążąca decyzja ZKO. Teraz wykluczenie KS Bestwinka byłoby krzywdzące, a więc wybraliśmy kompromisowe wyjście, gdyż mieliśmy do wyboru – albo mieszamy w tym "kotle" dalej, albo idziemy na kompromis.

SportoweBeskidy.pl: Czyli wybraliście mniejsze zło?
Cz.B.:
Można tak to określić. Nie chcemy już tego przeciągać. I tak są problemy, aby znaleźć terminy zaległych meczów. Musieliśmy się podporządkować do decyzji ŚlZPN, ponieważ zapadł prawomocny wyrok w sprawie spotkania zespołu z Bestwinki i Rekordu. Gdybyśmy teraz spowodowali, że KS Bestwinka wraca do A-klasy, z pewnością by się od tej decyzji ona odwołała.

SportoweBeskidy.pl: Po raz kolejny szwankuje relacja na linii BOZPN-ŚlZPN. Skąd się biorą te rozbieżne decyzje? 
Cz.B.: Może nie powinienem tego mówić, ponieważ również należę do struktur ŚlZPN, ale musimy się zastanowić czy wprowadzenie sędziów rejonowych do ZKO, którzy niezbyt rozumieją piłkę nożną jest odpowiednią decyzją. Została ona podjęta z dobrą wolą, ale do refleksji skłania fakt, czy czują oni zapisy regulaminów. Często dochodzi do ich nadinterpretacji przez brak dogłębnej analizy.

SportoweBeskidy.pl: Czasem można odnieść wrażenie, że te dwa podmioty nie pałają do siebie sympatią. Wygląda to na zasadzie: “Oni wydali takie orzeczenie, to my inne”. To już zaczyna być męczące...
Cz.B.:
W każdym razie satysfakcja po tej sytuacji z Rekordem jest po naszej stronie. Jest to niepokojące, że musimy się zajmować takimi rzeczami, w które musi wkraczać PZPN. Nie rozumiemy się w niektórych kwestiach z ŚlZPN, szczególnie jeśli chodzi o interpretacje regulaminów, ale potrafimy odnaleźć porozumienie na innych płaszczyznach. 

SportoweBeskidy.pl: Teraz dochodzi sprawa jeszcze Przełomu Kaniów i podejrzewam, że może być tak, że ŚlZPN zachowa się właśnie tak, jak wcześniej powiedziałem i przyzna walkower drużynie z Kaniowa za mecz z rezerwami MRKS-u. 
Cz.B.:
Tu jest taka kwestia, że pomysłodawcy tego przepisu dotyczącego zmian inaczej go zapisali w regulaminie, aniżeli chcieli go wprowadzić w życie. Zamysłem tego przepisu było to, żeby można było wymienić 7 zawodników w ciągu meczu, ale nie więcej niż 4 w drugiej połowie. Nikt nie zwrócił uwagi na to, że zapis w regulaminie nie jest precyzyjny. Co do decyzji ŚlZPN... myślę, że jeśli będzie się trzymać stricte regulaminu to może być tak, że przyzna rację Przełomowi. 

SportoweBeskidy.pl: Czy zatem nie można tych regulaminów pisać w sposób bardziej przejrzysty?  
Cz.B.: Staramy się to robić i na pewno będą one udoskonalane z każdym sezonem, gdyż potem powstają takie właśnie niepotrzebne animozje.

SportoweBeskidy.pl: Skupiliśmy się głównie na “okręgówce” w jej organizacyjnym wymiarze, ale nie spytałem o najważniejszą rzecz - kogo obstawia pan w roli mistrza tych rozgrywek?
Cz.B.:
Jest jeszcze za wcześniej, aby cokolwiek rokować. Bardzo dobrze prezentuje się spadkowicz z IV ligi Beskid Skoczów oraz BKS Stal. Wśród nich upatrywałbym przyszłego mistrza.