Już po pierwszej połowie wiadomo było, że to piłkarze z Drogomyśla wzniosą puchar za zwycięstwo w Pucharze Polski podokręgu Skoczów. Jako pierwszy piłkę do siatki w Brennej skierował Łukasz Halama, który głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zaskoczył Jerzego Olchawę. Wkrótce o gola pokusił się Łukasz Góraczewski, który nie tylko sprytnie przechytrzył obrońcę Beskidu, lecz także precyzyjnie umieścił futbolówkę w "prostokącie". Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. To drogomyślanie w dalszym ciągu byli stroną dominującą, potwierdzając to kolejnymi golami.
 
W 71. minucie Michał Grześ otrzymał prostopadłe podanie i zewnętrzną częścią stopy przymierzył po dalszym słupku. Ciekawie było także na kwadrans przed końcowym gwizdkiem. Wówczas do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł... Krystian Papatanasiu, grający trener Błyskawicy. - Golkiper popisał się znakomitą interwencją - skomentował z uśmiechem niewykorzystany rzut karny sam zainteresowany. Niemniej jednak popularny "Papa" dwie minuty później się zrehabilitował, dogrywając "cukierek" skutecznemu Danielowi Krzempkowi.

- Cieszymy się, że puchar drugi raz z rzędu trafił w nasze ręce. Wygraliśmy zasłużenie, bo od samego początku przeważaliśmy. Była to dla nas fajna jednostka treningowa, a zarazem okazja, by dać szansę zawodnikom, którzy dotychczas grali nieco mniej - podsumował Papatanasiu.