Piłka nożna - Puchar Polski
Dawid Goliata nie zatrzymał. IV-ligowiec (znów) w finale
Spójnia Landek drugi rok z rzędu zameldowała się w finale Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Bielsko-Biała. Podopieczni Krystiana Odrobińskiego pokonali dziś a-klasowy KS Międzyrzecze.
– Nie był to mecz, w którym zdecydowanie przeważaliśmy. Mierzyliśmy się z rywalem dobrze poukładanym taktycznie oraz mądrze przesuwającym, jak na realia a-klasy. Jestem zadowolony, że wszyscy zawodnicy zagrali i odbyli jednostkę treningową. Cieszymy się ze zwycięstwa, ale tak jak mówię – nie mieliśmy piorunującej przewagi – mówi w rozmowie z naszym portalem trener Spójni, Krystian Odrobiński.
Mecz bardzo szybko ułożył się po myśli landeczan, wszak już w 5. minucie cieszyli się oni z prowadzenia. Damian Nieśmiałowski dograł do Jakuba Mencnarowskiego, a ten pięknym uderzeniem z 25. metrów ulokował piłkę w siatce. – Strzał życia. Dla tej bramki warto było przyjść na mecz – dodaje Odrobiński. Nieco ponad 10 minut później było 2:0. Krótko rozegrany rzut rożny, Nieśmiałowski podaje do Mariusza Masternaka, który całość puentuje skutecznym strzałem. W 39. minucie wydawało się, iż jest już po meczu, gdy gola po ładnej, indywidualnej akcji strzelił Daniel Sobas. Gospodarze nie schowali jednak głów w piasek i tuż przed przerwą zdobyli bramkę kontaktową.
To trafienie nie odmieniło spektakularnie losów potyczki. W 50. minucie z wrzutki Daniela Grymana zrobił pożytek Konrad Bukowczan. Decydujący cios landeczanie zadali niespełna kwadrans później. Doskonale asystujący w tym starciu Nieśmiałowski tym razem wcielił się w rolę strzelca, głową pakując piłkę do siatki, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Mateusza Skrobola.
Mecz bardzo szybko ułożył się po myśli landeczan, wszak już w 5. minucie cieszyli się oni z prowadzenia. Damian Nieśmiałowski dograł do Jakuba Mencnarowskiego, a ten pięknym uderzeniem z 25. metrów ulokował piłkę w siatce. – Strzał życia. Dla tej bramki warto było przyjść na mecz – dodaje Odrobiński. Nieco ponad 10 minut później było 2:0. Krótko rozegrany rzut rożny, Nieśmiałowski podaje do Mariusza Masternaka, który całość puentuje skutecznym strzałem. W 39. minucie wydawało się, iż jest już po meczu, gdy gola po ładnej, indywidualnej akcji strzelił Daniel Sobas. Gospodarze nie schowali jednak głów w piasek i tuż przed przerwą zdobyli bramkę kontaktową.
To trafienie nie odmieniło spektakularnie losów potyczki. W 50. minucie z wrzutki Daniela Grymana zrobił pożytek Konrad Bukowczan. Decydujący cios landeczanie zadali niespełna kwadrans później. Doskonale asystujący w tym starciu Nieśmiałowski tym razem wcielił się w rolę strzelca, głową pakując piłkę do siatki, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Mateusza Skrobola.