- Zagraliśmy dzisiaj bardzo młodym składem. 4 zawodników w podstawowej "11" urodzonych w 2006. Poza pierwszymi minutami mecz był pod naszą pełna kontrolą, natomiast dalej musimy pracować nad skutecznością, bo strzeliliśmy dzisiaj za mało goli z sytuacji, gdzie te gole muszą padać - powiedział w rozmowie z naszym portalem Adrian Olecki, trener rezerw Podbeskidzia. 

 

Złe, dobrego początku. Gospodarze pod koniec premierowego kwadransa otworzyli rezultat, zamieniając na gola rzut karny podyktowany za faul Filipa Piecucha. Reakcja Górali była jednak najwyższych lotów. W 23. minucie Giorgi Merebashvili doprowadził do wyrównania ładnym uderzeniem z rzutu wolnego z okolic 16. metrów. Doświadczony zawodnik raz jeszcze wykazał się instynktem strzeleckim w 30. minucie, gdy wymanewrował defensywę ROW-u i wpakował piłkę do siatki. Do przerwy rezultat ustalił Michał Studnicki, który golem sfinalizował dobrą akcję Radosława Zająca. 

 

Pod koniec pierwszej połowy gospodarze sprawiali wrażenie, że chcą jeszcze podjąć "rękawice" w tym meczu, owocem czego były próby, po których umiejętnościami wykazał się golkiper, Szymon Brańczyk. Po zmianie stron Górale nie pozwolili jednak rybniczanom na wiele, a dwie zdobyte bramki w tej części meczu są najniższym wymiarem kary. W 79. minucie Patryk Czader przytomnie zachował się w polu karnym rywala i efektownym strzałem nie dał szans golkiperowi drużyny przeciwnej na skuteczną interwencję. Decydujący "cios" 120 sekund później wymierzył Zając, zamykając dogranie od Czadera.