- Koszmary z ligi wróciły. Był to "wypisz, wymaluj" mecz, jak z rezerwami GKS-u Tychy, gdzie wygrywamy 2:0, prowadzimy grę i w ciągu kilku minut oddajemy pole rywalowi. Bolą takie porażki na własne życzenie - powiedział po spotkaniu Daniel Kubaczka, trener ustronian. 

 

Pierwsza odsłona meczu była zdecydowanie in plus dla Kuźni. Beskidzki przedstawiciel był stroną dyktującą warunki w starciu, jednak Odra potrafiła zagrozić po stałym fragmencie. Boiskowy rozjemca gola dla wodzisławian nie uznał, podnosząc "chorągiewkę" - spalony. Po stronie Kuźni dobre okazje odnotowali Michał PietraczykJakub Waliczek. Ten pierwszy swego dopiął w końcówce premierowej odsłony spotkania, zamieniając na bramkę dobre podanie od Arkadiusza Jaworskiego. 

 

Początek drugiej połowy nie zwiastował, iż Kuźni może wydarzyć się "krzywda" w tym sparingu. W 55. minucie Jakub Fiedor podwyższył stan prowadzenia, ładnie uderzając z 18. metra, a piłka zanim wpadła do siatki odbiła się jeszcze od poprzeczki. Zespół z Ustronia "nie dowiózł" jednak korzystnego wyniku, trwoniąc przewagę w 5. minut. Wpierw Odra wykorzystała błąd defensywy Kuźni, aby później doprowadzić do remisu po pewnie wyegzekwowanej "11" podyktowaną za faul Jakuba Bujoka.