
Derbowa demolka
Oczekiwano derbów zaciętych i wyrównanych, a tymczasem w Istebnej wyjątkową skutecznością ofensywną wykazali się piłkarze z Wisły.
Tym bardziej okazałego sukcesu gości nie zwiastował start ligowej potyczki. Gospodarze wypracowali sobie rzuty rożne, a ich następstwem były uderzenia Mirosława Łacka, przy których umiejętnościami wykazać się musiał Kacper Fiedor. Być może to właśnie kunszt bramkarza WSS zmobilizował kolegów, którzy w 18. minucie objęli prowadzenie. Zasługa to Szymona Płoszaja, który mimo starań kilku rywali przedarł się przez linię obrony i będąc już w „16” oddał celny strzał. Piłkarzy Górala takie zdarzenie nie zdeprymowało i wraz z upływem 2 kwadransów fetowali wyrównanie – Andrzej Łacek dobił strzał, który uprzednio „wypluł” zmylony nietypowym kozłem Fiedor.
O ile remisowy stan do pauzy był w jakimś sensie przewidywalny, tak po powrocie drużyn na murawę działy się rzeczy raczej mało oczekiwane. – Nie chcieliśmy czekać na to, co zrobi przeciwnik. Ruszyliśmy odważnie do ataku i takie podejście się opłaciło – mówi Patryk Pindel, szkoleniowiec wiślan, przywołując zdarzenie z 47. minuty. Płoszaj idealnie obsłużył Dawida Mazurka, którego strzelecki instynkt nie zawiódł. Ekipa z Istebnej błyskawicznie chciała dystans odrobić. Bramkarz WSS parował uderzenia Bartłomieja Ruckiego i Krzysztofa Urbaczki, a na poprzeczkę piłkę skierował A. Łacek.
– Dostrzegaliśmy to, że gospodarze coraz bardziej się otwierają. Była to dla nas świetna sposobność do wyprowadzania książkowych szybkich ataków z dokładnymi podaniami już na połowie rywala. Istotna była konsekwencja w tych działaniach, bo wpływało to na nerwowość w grze Górala – opowiada Pindel. W 65. minucie jeden z wypadów został przerwany wbrew przepisom. Arbiter Sebastian Szczotka nie miał wątpliwości, że Jakub Legierski sfaulował Płoszaja. Sam poszkodowany sprawiedliwość za moment wymierzył.
Gol na 3:1 był przysłowiową wodą na młyn dla dobrze dysponowanych gości, którzy Górala dotkliwie punktowali. Po razie w roli strzelca i asystenta wystąpili wtórnie Płoszaj i D. Mazurek, prowadząc swój zespół do efektownego wyjazdowego zwycięstwa. – Bardzo tego potrzebowaliśmy pod względem mentalnym. Liczę, że zespół uwierzy w możliwość gry na wyższym poziomie piłkarskim, niż miało to miejsce w rundzie jesiennej – komentuje szkoleniowiec zespołu triumfującego w prestiżowych derbach.