Odczucia po meczu? Pozytywne. Czarni to zespół, który w zeszłym sezonie zajął miejsce "na pudle" w lidze okręgowej, dlatego fajnie, że zagraliśmy dobry mecz z czołówką tej ligi. My byliśmy lepsi w pierwszej, jaworzanie w drugiej połowie. Remis jest wynikiem sprawiedliwym – powiedział po meczu Krzysztof Bąk, szkoleniowiec GLKS-u. 

 

Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęło się dla beniaminka z Wilkowic. Już w 8. minucie wilkowiczanie fetowali trafienie, po tym jak Mateusz Kubica przelobował bramkarza gospodarzy. Odpowiedź Czarnych była jednak niemal natychmiastowa. W 12. minucie Mateusz Wajdzik wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Januszu Cyranie. Intensywny początek meczu zwieńczyło trafienie Tomasza Gali, który precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego ponownie wyprowadził GLKS na prowadzenie. 

 

 

Ten stan trwał do 61. minuty. Wówczas to bramkę na 2:2 zdobył Cyran, który zrobił pożytek z dogrania od Szymona Trybały. Jak się później okazało, więcej goli nie obejrzeliśmy. Mimo iż drużyna z Wilkowic grała w "10" przez ostatnie 15. minut po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce Kacpra Śleziaka, to mogła przechylić szalę wygranej na swoją korzyść. W 90. minucie Dominik Kępys minął już bramkarza Czarnych i z ostrego kąta trafił w słupek.