Derbowe spotkanie BKS-u z Rekordem dostarczyło spodziewanych emocji. O jedną bramkę lepsi okazali się zawodnicy z Cygańskiego Lasu.  SONY DSC

Pierwsze minuty meczu przebiegały pod dyktando gospodarzy, których niewątpliwie niósł gromki doping kibiców. Dość nieoczekiwanie to przyjezdni stanęli jednak przed szansą na otwarcie wyniku. Pierwszy „wypad” w pole karne BKS-u zakończył się... jedenastką. Faulowany w obrębie „szesnastki” przez Tomasza Łysonia był Mieczysław Sikora, a rzut karny na gola zamienił Dariusz Rucki, były zawodnik Stali. BKS podjął natychmiastową próbę wyrównania stanu rywalizacji. Marcin Pontus głową nieznacznie się pomylił. Chwilę później, po ciekawie rozegranym kornerze nad poprzeczką uderzył Bartosz Woźniak. Po bramce obraz gry uległ zmianie – wyrównał się. Atakowali raz jedni, raz drudzy. W 23. minucie „Rekordzistów” od straty bramki uratował Paweł Góra i... odrobina szczęścia. Golkiper gości sparował przed siebie strzał z dystansu numer jeden, sparował również dobitkę, a po kolejnej próbie autorstwa Rafała Łybyka piłka odbiła się od słupka... drogi do celu nie znalazła, wylądowała w rękach Góry. Tuż przed upływem drugiego kwadransa Pontus skierował futbolówkę do siatki. Pozycja spalona rosłego napastnika była jednak przesłanką zmuszającą Dawida Bukowczana, arbitra derbowej potyczki, do nie uznania bramki. W 38. minucie rozjemca, po zagraniu ręką w polu karnym Bartłomieja Wasiluka, po raz drugi wskazał na „wapno”. Góra wyczuł intencje Damiana Zdolskiego, ale wobec precyzyjnej próby był bez szans. Tuż przed przerwą Rekord ponownie wyszedł na prowadzenie. W roli głównej wystąpił Wasiluk, który w polu karnym wkręcił rywala w murawę i uderzył w długi róg. Łysoń wyciągnął się niczym struna, ale szans na skuteczną interwencję nie miał. SONY DSC

Druga odsłona, czego można było się spodziewać, rozpoczęła się od ataków gospodarzy, ale podobnie jak w premierowej odsłonie, to "przyjezdni" zdobyli gola. Kontratak w swoim stylu, wykorzystując walory szybkościowe, wykończył Mieczysław Sikora. Od 62. minuty drużyna Wojciecha Gumoli grała w dziesiątkę. Drugi żółty kartonik obejrzał bowiem Michał Bojdys. Trener gości musiał przemeblować ustawienie zespołu. Krystiana Papatanasiu zastąpił Artur Cybulski, obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi zawodnik zajął miejsce na środku obrony. Kolejną roszadę w „biało-zielonych” szeregach wymusił uraz Sikory. W jego miejsce na plac gry „wskoczył” Michał Grześ, który przy pierwszym kontakcie z piłką oddał niezły strzał. Chwilę wcześniej z rzutu wolnego Woźniak ostemplował poprzeczkę. 78. minuta przyniosła kontakt gospodarzy. Bierną postawę defensywy Rekordu w obrębie pola karnego wykorzystał Przemysław Brychlik, główką skierował futbolówkę w drugi róg. Gospodarze złapali wiatr w żagle, dążyli do wyrównania, mieli ku temu okazje, ale defensywy zespołu z Cygańskiego Lasu po raz trzeci nie sforsowali. Dający z siebie "maksa" kibice Stali po ostatnim gwizdku sędziego nie mieli powodów do satysfakcji. BKS po raz kolejny wiosną zawiódł ich oczekiwania. "Rekordziści" natomiast dopięli swego... powalczą o awans do II ligi.

BKS Stal Bielsko-Biała – Rekord Bielsko-Biała 2:3 (1:2) 0:1 Rucki (10', z rzutu karnego) 1:1 Zdolski (39', z rzutu karnego) 1:2 Wasiluk (44') 1:3 Sikora (53') 2:3 Brychlik (78')

BKS Stal: Łysoń – Kopeć (60' Wiśniewski), Sornat, Antczak, Zdolski, Łybyk (61' Uzoma), Caputa, Czaicki, Brychlik, Karcz, Pontus Trener: Górak

Rekord: Góra – Maślorz, Bojdys, Rucki, Waliczek, Sikora (69' Grześ), Wasiluk, Papatanasiu (65' Cybulski), Żołna (60' Ogrocki), Woźniak, Koczur (82' Szymański) Trener: Gumola