Nie było jednak w sobotnie popołudnie żadnych wątpliwości co do tego, któremu z zespołów należą się punkty. Gospodarze, choć osłabieni kadrowo, po kwadransie „napoczęli” przeciwnika, gdy dogranie Mariusza Dusia z bocznego sektora sfinalizował głową Artur Sawicki. Snajper LKS-u był tego dnia skuteczny, ale nie on doprowadził ekipę z Bestwinki do kapitulacji. W 23. minucie Michał Gacek wystąpił w roli asystenta, a przedłużający akcję głową Szymon Skęczek pokonał Amadeusza Golika. Podopieczni Tomasza Duleby usiłowali odpowiedzieć przed przerwą, ale nie mieli pomysłu na zaskoczenie formacji obronnej bestwinian. Ci za to byli bezlitośni...

Jakiekolwiek nadzieje przyjezdnych rozwiał gol na 3:0. Prawym skrzydłem w swoim stylu popędził Duś, dośrodkował w pole karne, a półwolej Dawida Gleindka okazał się idealny. Niespełna kwadrans później rezultat skorygował Patryk Wentland, który z 11. metrów pomścił faul na Sawickim. Rzeczony już egzekutor w szeregach zespołu z Bestwiny w 71. i 76. minucie umieszczał futbolówkę za linią bramkową – raz dogrywał mu Mateusz Włoszek, raz przytomnie dobił wślizgiem uprzednią próbę Dusia.

Ostateczne 6:0 zaskoczyło zatem obserwatorów potyczki, ale oddało istotnie niepodważalną dziś wyższość piłkarzy LKS-u nad sąsiadem zza miedzy. Radosne nastroje w bestwińskich szeregach częściowo zmąciło usunięcie z murawy w 85. minucie Gleindka za nadmierne nadużywanie boiskowych przepisów.