
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Derby z hat-trickiem
Starcie bialskiej Stali z rezerwami Rekordu kreśliło się jako jeden z najciekawszych pojedynków obecnej kolejki. Pojedynek dwóch ekip z Bielska-Białej nie zawiodło...
Mecz nie mógł się lepiej ułożyć dla podopiecznych Mirosława Szymury. Już w 5. minucie na listę strzelców wpisał się Janusz Bąk, który z zimną krwią wykorzystał podanie od Jakuba Pilcha. Kolejne fragmenty spotkania mijały pod znakiem wzajemnej wymiany ciosów. W ekipie bialskiej Stali o gola mogli pokusić się m.in. Adrian Szwarc po dobrym dograniu Pilcha oraz Patryk Tyrna. Obrońca bialskiej Stali minimalnie przeniósł piłkę nad poprzeczką. "Rekordziści" najlepszą okazję, aby doprowadzić do wyrównania mieli w 25. minucie, lecz na wysokości zadania stanął Jan Syc, który popisał się fantastyczną podwójną interwencją. Bardzo dobra w wykonaniu zawodników BKS-u pierwsza połowa zakończyła się ich jednobramkowym prowadzeniem. Po przerwie jednak gra czerwono-żółto-zielonych mogła się podobać jeszcze bardziej...
W 61. minucie zawodnicy znad Białej podwyższyli rezultat spotkania. Ponownie bramkarza rezerw Rekordu pokonał Bąk, który skutecznie dobił uderzenie Adriana Szwarca. Chwilę później napastnik BKS-u mógł cieszyć się z hat-tricka. Bąk otrzymawszy podanie od Pilcha bez żadnych kompleksów umieścił piłkę w siatce. W 74. minucie, tym razem w rolę strzelca wcielił się Pilch, który sprytną podcinką nie dał szans Krzysztofowi Jurkowi na skuteczną interwencję. Gola na otarcie łez dla drużyny z Cygańskiego Lasu zdobył bardzo aktywny w tym meczu Bartłomiej Ślosarczyk.
Wynik jednak może być delikatnie złudny - rezerwy Rekordu postawiły BKS-owi wysoko poprzeczkę. Fakt, iż w zespole nominalnego gospodarza nie było "spadochroniarzy" z pierwszego zespołu nie świadczy o drastycznym spadku ich jakości. Wygrało w tym spotkaniu przede wszystkim doświadczenie i wyrachowanie.