Soła była oczywistym faworytem pucharowego starcia z Metalem Węgierska Górka. Nie tylko patrząc przez pryzmat różnicy klas rozgrywkowych tych zespołów, ale i dobrej dyspozycji w ostatnim czasie rajczan, którzy wciąż pozostają bez ligowej porażki. Drużyna z Węgierskiej Górki bez żadnych kompleksów podeszła jednak do tego starcia. Efekt? Wygrana 4:1. – Jak to mówią, puchary rządzą się swoimi prawami. Dla nas najważniejsza jest liga. Chcieliśmy troszeczkę poeksperymentować, niestety, to się nie sprawdziło. Może to był główny nasz błąd. Zapominamy jednak o tym meczu i nastawiamy się na kolejne potyczki w "okręgówce" – mówi trener Soły Damian Kaźmierczak. 

Już dziś drużyna z Rajczy gościć będzie w Dankowicach, gdzie mierzyć się będzie z tamtejszym Pasjonatem. Początek meczu o godzinie 17:00.