Piłka nożna - I liga
Dlaczego Górale? "Najrówniejszy skład i mądry trener"
Górale są głównym faworytem do awansu. Tylko bardzo pechowy zbieg okoliczności lub duże problemy kadrowe mogłyby sprawić, by Podbeskidzie nie wróciło do ekstraklasy - przekonuje w rozmowie z naszym portalem Szymon Piórek, dziennikarz Przeglądu Sportowego.
W pierwszych 4. kolejkach po wznowieniu rozgrywek futboliści z Bielska-Białej zainkasowali 8 punktów. Górale pokonali 2:1 Olimpię Grudziądz i 1:0 Bruk-Bet Termalicę Nieciecza. 2 poprzednie spotkania zakończyły się natomiast remisami - bielszczanie wpierw punktami podzielili się z Miedzią Legnica (2:2), a w poprzedniej kolejce z Puszczą Niepołomice (2:2). Mimo potknięć piłkarze Podbeskidzia fotelu lidera nie stracili, po 26. kolejkach Fortuna 1. ligi plasują się na "szczycie". - Podbeskidzie wystartowało bardzo dobrze. Brakuje jeszcze płynności w grze przez całe spotkanie, co najmocniej było widać w 2 ostatnich zremisowanych spotkaniach. Górale są jednak niepokonani od sześciu spotkań - mówi nam Szymon Piórek.
Czy zdaniem eksperta I-ligowych rozgrywek Podbeskidzie jest głównym pretendentem do awansu? - Tak. Tylko bardzo pechowy zbieg okoliczności lub duże problemy kadrowe mogłyby sprawić, by Podbeskidzie nie wróciło do ekstraklasy. Ma najrówniejszy skład, mądrego, ambitnego trenera i powinno wygrać I ligę - podkreśla dziennikarz Przeglądu Sportowego.
Pod Klimczokiem myślą już o przyszłym sezonie - zakładając optymistyczny scenariusz w postaci awansu. Dlatego klub przedłuża kontrakty z kolejnymi piłkarzami i bierze pod "lupę" kandydatów do gry w zespole. Czy Górale potrzebują istotnych wzmocnień, by myśleć o utrzymaniu w piłkarskiej elicie? - Jak każdy zespół po awansie do ekstraklasy, taki i Podbeskidzie będzie potrzebowało wzmocnień. Widać to chociaż po Rakowie, który dopiero po kilku tygodniach po starcie ekstraklasy dokonał wzmocnień i zaczął regularnie punktować. Według mnie, Podbeskidzie traci zbyt dużo goli, dlatego należałoby dokooptować kogoś do środka obrony. Dmytro Baszłaj jest zbyt chimeryczny i równie dobrze potrafi wygrać, co przegrać spotkanie swojemu zespołowi. Górale potrzebują również wartościowych zmienników, by nie było dużej dysproporcji między zawodnikami pierwszego składu i rezerwowymi. Uważam, że trener Krzysztof Brede już teraz wie, gdzie potrzebuje wzmocnień i szuka alternatyw. Mam nadzieję, że dalej będzie stawiał na młodych chłopaków z regionu jak Sieracki, Bieroński czy Hilbrycht, bo odpłacają mu się dobrą grą - kończy nasz rozmówca.
Czy zdaniem eksperta I-ligowych rozgrywek Podbeskidzie jest głównym pretendentem do awansu? - Tak. Tylko bardzo pechowy zbieg okoliczności lub duże problemy kadrowe mogłyby sprawić, by Podbeskidzie nie wróciło do ekstraklasy. Ma najrówniejszy skład, mądrego, ambitnego trenera i powinno wygrać I ligę - podkreśla dziennikarz Przeglądu Sportowego.
Pod Klimczokiem myślą już o przyszłym sezonie - zakładając optymistyczny scenariusz w postaci awansu. Dlatego klub przedłuża kontrakty z kolejnymi piłkarzami i bierze pod "lupę" kandydatów do gry w zespole. Czy Górale potrzebują istotnych wzmocnień, by myśleć o utrzymaniu w piłkarskiej elicie? - Jak każdy zespół po awansie do ekstraklasy, taki i Podbeskidzie będzie potrzebowało wzmocnień. Widać to chociaż po Rakowie, który dopiero po kilku tygodniach po starcie ekstraklasy dokonał wzmocnień i zaczął regularnie punktować. Według mnie, Podbeskidzie traci zbyt dużo goli, dlatego należałoby dokooptować kogoś do środka obrony. Dmytro Baszłaj jest zbyt chimeryczny i równie dobrze potrafi wygrać, co przegrać spotkanie swojemu zespołowi. Górale potrzebują również wartościowych zmienników, by nie było dużej dysproporcji między zawodnikami pierwszego składu i rezerwowymi. Uważam, że trener Krzysztof Brede już teraz wie, gdzie potrzebuje wzmocnień i szuka alternatyw. Mam nadzieję, że dalej będzie stawiał na młodych chłopaków z regionu jak Sieracki, Bieroński czy Hilbrycht, bo odpłacają mu się dobrą grą - kończy nasz rozmówca.