Mecz w Sopocie należał do bardzo krótkich, krócej w tym sezonie siatkarki BKS-u chyba nie rywalizowały w żadnym spotkaniu. Podróż do Bielska-Białej będzie za to – jak w tytule – długa... i smutna. bks_aluprof3

Bielszczanki do Sopotu udały się z nadzieją na rehabilitację za nieudane spotkanie z Impelem Wrocław. Z przedmeczowych założeń niewiele udało im się jednak zrealizować, zaprezentowały się jeszcze gorzej niż przed tygodniem. Atom Trefl dominował w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Trener Leszek Rus rotował składem, szukał optymalnego ustawienia, ale bez efektu.

Początek pierwszego seta nie zapowiadał tragedii, przyjezdne prowadziły bowiem 6:3. Momentalnie, wobec słabego przyjęcia, straciły przewagę, to Atom odskoczył na odległość trzech „oczek”... i to by było na tyle. Sopocianki wygrały do 15.

W drugiej i trzeciej odsłonie siatkarki BKS-u notowały tendencję spadkową. W miarę wyrównana walka trwała tylko do pierwszych przerw technicznych. Później podopieczne Micelli Lorenzo wrzucały wyższy bieg. „Maluch” w starciu z ferrari nie miał żadnych szans.

PGE Atom Trefl Sopot – BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:0 (25:15, 25:14, 25:12)

BKS Aluprof: Horka, Lis, Strózik, Trojan, Muhlsteinova, Beier, Wojtowicz (libero) oraz Łyszkiewicz, Wilk, Piśla, Bamber-Laskowska, Pelc Trener: Rus